NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Moorcock, Michael - "Elryk z Melniboné"

Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Saulski, Arkady - "Czarna Kolonia"
Wydawnictwo: Drageus
Cykl: Kroniki Czerwonej Kompanii
Data wydania: Marzec 2016
ISBN: 978-83-64030-76-5
Oprawa: miękka
Format: 125x195mm
Liczba stron: 344
Cena: 29,90 zł
Tom cyklu: 1




Saulski, Arkady - "Czarna Kolonia"

Świniak wjechał między zabudowania. Ulice były równie chaotyczne i poprowadzone bez jakiegokolwiek planu, jak budynki wokół – niskie, jedno-, góra dwupiętrowe zabudowania, złożone ze stali, płyt, dykty. Między dachami niczym liany rozciągały się linie wysokiego napięcia, równie chałupniczo wykonane co zabudowania.
Mimo że był jasny dzień, ulica, którą teraz jechał, tonęła w mroku – słońce nie docierało między zabudowania. Ludzie jak cienie przemykali gdzieś z boku. Po ataku Bractwa życie w kolonii wróciło do normy, jednak śmigłowce nad dachami i zwiększone patrole wojskowe na ulicach przypominały o niedawnych wydarzeniach.
Tarkov skręcił, wyjechał w szerszą ulicę, oświetloną tym razem przez słońce. Pędził prosto przed siebie. Metaliczno-rdzawe ściany budynków migały z boków. Kierownica w jego rękach była nieruchoma, ściskał ją tak, jakby chciał zmiażdżyć. Żołnierza dostrzegł w ostatniej chwili.
Mężczyzna stał na samym środku ulicy. W prawej ręce trzymał karabin, lewą unosił do góry, dając znak, by pojazd się zatrzymał.
Tarkov zahamował gwałtownie, piach i pył strzeliły chmurami spod opon. Pozbawione dobrej przyczepności na ubitej drodze koła, choć nieruchome, poniosły pojazd jeszcze kilka metrów. Wreszcie zatrzymał się. Kurz i pył powoli opadły.
Żołnierz podszedł do Tarkova. Jego głowa i twarz były ukryte pod aparaturą celowniczą. Pojedyncze, zielone, mechaniczne oko wpatrywało się w kierowcę świniaka, zapewne wcześniej dokonało skanu numerów pojazdu i tylko dlatego mężczyzna nie otworzył od razu ognia do pędzącego na złamanie karku dżipa.
– Jak się nazywacie, żołnierzu? – zapytał zniekształcony przez sprzęt głos.
– Tarkov.
Dostrzegł, dlaczego został zatrzymany. Przed nim dokonywano rewizji jednego z budynków. Oparci dłońmi o ścianę, na szeroko rozłożonych nogach stali mężczyźni. Za nimi pilnujący ich żołnierze. Jedni celowali przezornie w plecy zatrzymanych, inni mieli to gdzieś – stali i palili papierosy.
– Gdzie jest twój dowódca, żołnierzu?
Tarkov wyciągnął rękę, wskazując dom.
– Tam – odparł.
Z budynku właśnie wychodził Lebiediew. W prawej dłoni trzymał jakąś dużą, nieporęczną, niesymetryczną broń. Lewa ściskała ramię młodego mężczyzny.
Pułkownik pchnął człowieka w piach ulicy, a broń rzucił najbliższemu żołnierzowi. Sięgnął do pasa, wyciągnął teleskopową pałkę i zaczął bić leżącego jeńca. Krew mieszała się z pyłem.
Tarkov wysiadł z dżipa, minął żołnierza i podbiegł do Lebiediewa.
– Hej! – krzyknął.
Lebiediew zadawał kolejne ciosy, klnąc pod nosem. Bity skulił się, zakrwawionymi rękami zasłaniał głowę i kark.
– Hej!!!
Tarkov chciał powstrzymać Lebiediewa. Ten obrócił się, spojrzał na niego i tym spojrzeniem zatrzymał żołnierza.
– Czego, kurwa, chcesz? – syknął.
Tarkov dyszał. Biegł raptem kilka metrów, a czuł się, jakby właśnie zakończył pełny maraton. Nie był w stanie wydusić z siebie słowa.
– Co, żal ci tego gówniarza? – Lebiediew wskazał pałką leżącego. – Dopiero co strzelał do ciebie! Patrz!
Wskazał czerwony symbol, wymalowany przy ciemnym wejściu do budowli. Zaciśnięta pięść w obrysie planety.
Tarkov uspokoił się. Przyjrzał się bliżej symbolowi, potem dziwnej broni. Wyglądała na nieporęczną, ciężką. Lebiediew zauważył jego spojrzenie.
– Karabin plazmowy – rzekł. – Tak jest, ci gówniarze mają już takie zabawki. Myślisz, że w innych okolicznościach zawahaliby się go użyć? No, co tak milczysz?
– Bractwo? – zapytał tylko Tarkov.
– Wsiadaj do wozu i spierdalaj do bazy – odparł dowódca.
Tarkov wykonał polecenie – wrócił do samochodu, wsiadł, uruchomił silnik. Pozostali żołnierze odciągnęli już pobitego pod ścianę. Jeden ze stojących tam jeńców próbował wykorzystać sytuację i uciec. Został zatrzymany przez Lebiediewa silnym uderzeniem kolana w brzuch. Upadł w piach, skulił się zupełnie jak jego towarzysz chwilę wcześniej.
Tarkov ruszył. Powoli minął żołnierzy i jeńców, a potem przyspieszył. Spodziewał się usłyszeć za sobą odgłosy strzałów. Nie usłyszał.



Dodano: 2016-03-07 10:18:23
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Fidel-F2 - 03:53 08-03-2016
Rozmyślałem nad lekturą, prezentowany fragment spowodował, że zrezygnowałem. Być może będzie to wciągająca przygodówka ale powierzchowności i stylistyczne problemy odrzucają.

kurp - 17:06 09-03-2016
To samo u mnie.
Przyszedłem, przeczytałem, a teraz zastosuję się do ostatniego rozkazu dowódcy.

Janusz S. - 14:14 16-03-2016
Krótki ten fragment. Nie zdołałem się rozsmakować ;-)

nosiwoda - 14:43 16-03-2016
Czarna Kompania pomieszana z Red Faction (łącznie z symbolem). Teoretycznie nie brzmi źle. Ale chyba nie zaryzykuję.

Janusz S. - 15:28 16-03-2016
Czarna Kompania? Co ta książka może mieś wspólnego z CK (oprócz akronimu)?

nosiwoda - 11:13 18-03-2016
No to właśnie. Myślisz, że przypadkowo jest Czerwona Kompania w Czarnej Kolonii?
Nie idzie mi przecież o to, że jest na poziomie Czarnej Kompanii. Tego nie wiem. Tylko o zmiksowanie dwóch popularnych i cenionych produktów: cyklu o CK i gry RF.

romulus - 14:27 18-03-2016
Może sobie poczytam, jeśli znajdę ebooka. Dawno nie czytałem "świeżego" polskiego pisarza.

Janusz S. - 17:26 18-03-2016
nosiwoda pisze:No to właśnie. Myślisz, że przypadkowo jest Czerwona Kompania w Czarnej Kolonii?
Nie idzie mi przecież o to, że jest na poziomie Czarnej Kompanii. Tego nie wiem. Tylko o zmiksowanie dwóch popularnych i cenionych produktów: cyklu o CK i gry RF.

Zbieżności tytularne są oczywiste. Tylko mnie bardziej chodziło o to, że to jednak inny gatunek literatury. Pewnie mogą istnieć podobieństwa pomimo tego, ale ja uznałem, ze odwołania do serii Cooka to po prostu chwyt marketingowy bez związku z rzeczywistością.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS