NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Weeks, Brent - "Na krawędzi cienia" (wyd. 2024)

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

King, Stephen - "Komórka" (2015)
Wydawnictwo: Albatros
Tytuł oryginału: Cell
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Data wydania: Marzec 2015
ISBN: 978-83-7885-511-8
Oprawa: miękka
Liczba stron: 432
Rok wydania oryginału: 2006



King, Stephen - "Komórka"

0-700-ZOMBIE


Późna twórczość Stephena Kinga pełna jest eksperymentów formalnych i gatunkowych. To doskonałe rozwiązanie, pokazujące, że pisarz ten jest w rzeczy samej artystą, próbującym znaleźć odpowiednie środki wyrazu dla tego, co ma do przekazania. Nie odcina kuponów od raz zdobytej popularności, nie przejmuje się zbytnio zdaniem krytyki i śmiało podejmuje się nowych projektów i nowych rozwiązań artystycznych. Oczywiście może się to nie podobać, szczególnie fanom, którzy przyzwyczaili się do stylu Stephena Kinga z czasów jego wielkiego triumfu na polu horrorów. Nowe książki mniej straszą, ich klimat bywa zupełnie odmienny, a cel, jaki stawia sobie artysta, nie pokrywa się z tym, do czego przywykliśmy i za co pokochaliśmy niegdyś Króla. I jest to chyba najlepszy moment na takie zmiany. Pozycja Kinga we współczesnej literaturze jest ugruntowana i niezagrożona. Jego wpływ na rozwój nowoczesnego horroru - oczywisty, a przygoda z tym gatunkiem w dużej mierze zakończona. Nie można się więc dziwić, że nie chcąc być wtórnym, pisarz sięga po zupełnie nowe (dla niego) rozwiązania. Efekty tych eksperymentów mogą być bardziej lub mniej przekonujące, bardziej lub mniej zadowalające, ale ich wartość jest bezdyskusyjna. Nie chcemy przecież, by pisarze kopiowali tylko własne książki, prawda?

„Komórka” należy do tych książek, w których King zrywa z wypracowaną przez siebie stylistyką literacką. O ile w dawnych powieściach budował poczucie zagrożenia czymś niezwykłym i czającym się w cieniu, o tyle tym razem atak jest otwarty, bezpośredni, masowy i pochodzi z dobrze znanej nam strony. Zwykłe, codzienne doświadczenie milionów ludzi: połączenie telefoniczne, inauguruje Apokalipsę. Pierwszego października, krótko po godzinie 15, na całym świecie rozdzwoniły się telefony komórkowe. Każdy, kto był w zasięgu sieci i odebrał połączenie, za sprawą tajemniczego Pulsu staje się zrazu bezmyślną i agresywną bestią siejącą destrukcję. Główny bohater, Clayton Riddell, stroni od nowinek technicznych, dzięki czemu udaje mu się - jak i grupie podobnych mu osób - uniknąć „skażenia”. Jego los jest jednak nie do pozazdroszczenia, bo od tego momentu rozpoczyna się jego walka o przetrwanie.

Clay, który w feralnej chwili przebywał akurat w Bostonie, wyrusza na poszukiwanie swojego syna. Wraz z grupą ocalałych udaje się na peryferie stanu Maine, gdzie brak zasięgu daje nadzieję na ocalenie. Tymczasem przemienieni, zachowując pierwotną agresję, przestają zachowywać się w całkowicie bezmyślny sposób. Organizują się wokół Łachmaniarza, tajemniczej postaci w czerwonej harvardzkiej bluzie. Apokalipsa staje się groźniejsza, bo sterowana i planowana, a ekipa Claya będzie musiała zmierzyć się nie tylko z przemienionymi, ale i - nie zawsze pomocnie nastawionymi - grupami ocalałych.

Powieść od początku trzyma w napięciu. Akcję cechuje niezwykła dynamika, w obliczu której blednie fabuła. Po silnym zawiązaniu, historia opowiedziana w „Komórce” staje się monotonna. Próba odnalezienia syna Claya podtrzymuje ciekawość czytelnika, jednak pozostałe wątki są w dużym stopniu ograniczone i nie budzą takiej ciekawości.

„Komorka” to w zasadzie typowy survival horror, który w formie literackiej nie sprawdza się tak dobrze, jak w filmach czy grach komputerowych. Inspiracja „Nocą żywych trupów” Romero jest wyraźna (przyznaje się do niej sam autor w dedykacji książki) i wymowa utworu dość podobna. Różnica polega na tym, że u Romero zombie byli metaforą konsumpcyjnego stylu życia, u Kinga zaś to technologia „zwalnia” ludzi z myślenia. Przewaga Romero to przede wszystkim przewaga w doborze medium. Dlatego z pewnością warto czekać na ekranizację „Komórki”, która - w reżyserii Toda Williamsa, z udziałem Johna Cusacka i Samuela L. Jacksona - zapowiadana jest jeszcze na 2015 rok.


Autor: Aleksander Krukowski
Dodano: 2015-03-31 17:57:25
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS