Powieść intelektualna, nie emocjonalna
„Nova” zaskakuje. Ani blurb, ani pierwsze strony nie zapowiadają tego, co się w rzeczywistości otrzymuje: to nie klasyczna space opera, a powieść koncentrująca się na różnorodnych aspektach politycznych i społecznych przyszłych pokoleń.
„Nova” Samuela R. Delany’ego jest ostatnią książką wydaną przez Solaris w serii klasyki. W zamian wydawnictwo inwestuje w inne serie (jak chociażby
Galaktyka Gutenberga), ale już bez twardej oprawy, szerokiej dystrybucji i często tak głośnych nazwisk. Tym bardziej szkoda, że zamykająca serię książka nie dorównuje chociażby powieści
„Babel-17” tego samego autora, a okładka została wydrukowana z błędem, który tylko częściowo rekompensuje naklejka na grzbiecie. Mimo tych (i innych) wad, nie jest to powieść, wobec której należy przejść obojętnym.
W przypadku „Novej” początkowo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że będzie to napisana z rozmachem space opera, w której rywalizujące ze sobą frakcje za cel stawiają sobie zdobycie ilirionu: substancji występującej niezwykle rzadko, a będącej kluczem dla gospodarki XXXII wieku. Wyprawa po ilirion ma przynieść bogactwo, ale obarczona jest niesłychanym niebezpieczeństwem – kluczem do sukcesu jest przelecenie przez wybuchającą gwiazdę. Prawdopodobnie większość negatywnych opinii krążących o tej pozycji wynika właśnie z mylącego wprowadzenia w realia powieści i idącego tym śladem blurba. Miłośnicy kosmicznych rozgrywek nie znajdą w powieści Delany’ego wiele dla siebie; ci, którzy cenią socjologiczną science fiction w starym stylu, powinni jednak po nią sięgnąć.
Sednem tekstu jest charakterystyka społeczeństwa przyszłości w konfrontacji z czasami powstawania powieści. Nie zostało to jednakże przeprowadzone wprost, a poprzez szereg aluzji, tez i niedopowiedzeń, za co autorowi należą się słowa uznania, chociaż nie zawsze było to doceniane w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. W momencie powstania powieść spotkała się z ostracyzmem z powodów obecnie być może wręcz niezauważalnych: mianowicie książce stawiano zarzut, że niektóre z postaci nie są rasy białej (w tym kontekście autorowi oberwało się nawet za Romów). I chociaż konfrontacja między konserwatywnym, białym Draco (którego centrum jest Ziemia), a peryferyjną i mieszaną rasowo Federacją Plejad po części jest dualizmem opartym na kwestiach rasowych, to nie te kwestie najbardziej nurtują autora. Bardziej interesuje go na przykład spojrzenie na zależności gospodarcze między – upraszczając – państwami kolonialnymi i koloniami oraz mechanizmy, które mogą przełamać taki układ.
Przez powieść przewija się też obawa przed stagnacją, szczególnie w zakresie kultury i sztuki, chociaż widoczne jest to niemal w każdej dziedzinie życia. Co prawda ludzkość wynalazła nowe, fantastyczne środki przekazu i ekspresji, to w dużej mierze zdaje się być to odtwórcze; rzadko wnoszące nową jakość. Widać to m.in. w pragnieniach jednego z bohaterów (Katina Crawforda, chyba najciekawszej postaci w książce), która pragnie odtworzyć zapomnianą sztukę pisania powieści, co skutkuje zarówno wątpliwościami przyszłego autora, jak i zdziwieniem pomieszanym ze niezrozumieniem ze strony jego kompanów.
Alternatywą dla rozwijania nauki czy kultury staje się mistycyzm, który jest przedstawiony głównie jako wróżenie z tarota będące silnie zamocowane nie tylko w społeczeństwie, ale również w fabule powieści. Nie jest jednoznaczne, czy Delany wskazuje wróżby jako symbol zagrożenia racjonalnej cywilizacji, przyczynę potencjalnej stagnacji, gdyż „Novą” wypełniają różnorakie nawiązania: sama misja ma w sobie coś mistycznego i przywołuje poszukiwanie Graala. Nawiązań w powieści jest wiele i nie dotyczą wyłącznie sfery mistycznej czy mitologicznej. Równie często można odnaleźć odwołania lub aluzje do głośnych książek fantastycznych tamtego okresu.
Jest to raczej powieść, którą można docenić intelektualnie, ale nie za pomocą empatii. Po części dzieje się tak dzięki postaciom, które de facto są ikonami, symbolami pewnych postaw. Jeśli nawet dochodzi między nimi do gry emocjami, jest to wystudiowane i zaplanowane. Scenom bliżej jest do greckich dramatów z sążnistymi monologami i pojawiającą się wszędzie symboliką niż do wartkiej i przesączonej emocjonalnymi relacjami współczesnej prozy. Przeznaczenie i cel odgrywają tu kluczową rolę.
O ile niektóre z tez w momencie napisania książki (1968 r.) wydawały się być może oryginalne lub kontrowersyjne, obecnie nie budzą już większych emocji, gdyż, nie tylko w fantastyce, motywy te przewijały się niejednokrotnie. Warto sięgnąć po „Novą” jako po pewien znak jej czasów i na poziomie intelektualnym rozważać, na ile dylematy autora znalazły odzwierciedlenie kilkadziesiąt lat później. Warto się zastanowić przy tej okazji, czy świat zmienia się szybciej, niż przewiduje to science fiction, czy też niektóre problemy są cały czas aktualne.