Michał Cetnarowski
( ¥ b 3 r p µ n |{ !
Budzi ją Snajper™, 13 minut przed czasem.
Kombajn na jego polecenie zaczyna pompować w krew zaprogramowane dawki neutralizatorów melatoniny i koktajl izotoniczny na bazie glukozy oraz dopuszczonych do obrotu nieuzależniających syntetyków kofeiny. Jowita łagodnie odzyskuje przytomność, od razu trzeźwa i skoncentrowana, wyciera z kącików oczu pozostałości snu i nie ogniskując wzroku po otwarciu powiek, zakłada gogle. Soczewki delikatnie przylegają do błyszczącej powierzchni gałki ocznej, poranne nawilżanie jest ustawione w menadżerze kombajnu jako operacja autonomiczna. Pod powiekami wyświetlają się półprzezroczyste dane z procesora zaimplantowanego w wydrążoną kość jarzmową. Ktoś manualnie przebił jej ofertę ponad ustawienia programu.
Sprawdza, kto to, czemu nie skorzystał ze Snajpera™ i czy wygrana z nim może jej zaszkodzić w jej grupie rodzinnej. Gaetano Bonsignore licytuje w tej aukcji jako bot Ma®iola89©, nałożony na jego e-bayowe konto przez KeosMakera™. Jest wdowcem z dwójką dorosłych synów, był urzędnikiem, teraz jest na utrzymaniu dzieci w programie unijnym „Autumn of Life”, ma 79 lat, być może dlatego opłaca najtańszą wersję szyfratora i dlatego zebranie podstawowych danych zajmuje Jowicie tak mało czasu.
Przywołany mikroruchami gałek ocznych zegar pokazuje 6 minut i 37 sekund do zakończenia licytacji. Jowita zapuszcza szperusy na przeszukiwanie baz społecznościowych swoich znajomych, udostępnionych pod profil jej konta, i znajduje rekordy mężczyzny dopiero w 24% węzłach trzeciego i 46% węzłach czwartego stopnia. Dla świętego spokoju sprawdza jeszcze synów, ale żaden z nich nie pojawia się tam także z dużo większą częstotliwością ani nie jest SB-kiem czy nawet diving dumpsterem, co mogłoby być groźne.
Kalkuluje, ile może wydać, zanim przeleją jej honoraria za komentowanie sushi-raju.com© i profinetowego GoldMinera©, i podnosi dopuszczalny limit na oczekującym na jej decyzję Snajperze™. Za niecałe trzy minuty dowie się, czy komuś z lepszym obyciem w i-necie też podoba się ten nefrytowy kielich na mosiężnym trójnogu, cienki, szafirowozielony, z wytłoczonymi postaciami żółwi i smoków, zaprojektowany w pracowni mistrzyni Rachel Lee™.
Wstaje, b-toothem włącza czajnik i ustawia temperaturę wody pod prysznicem, o cztery stopnie niższą niż zazwyczaj. Kiedy chłodne strumienie spływają po jej pięćdziesięciodwuletnim ciele, twarzy i po czarnych, krótko ściętych włosach, spłukuje mydliny spomiędzy drobnych piersi i przegląda najświeższe notowania giełd w Pekinie, Tokio, Moskwie, Nowym Jorku i, dla przyzwoitości, w Warszawie. Sprawdza RSS-y i newslettery, odznacza na później artykuł z „Global Timesa”, w którym z perspektywy Pekinu komentowany jest trzeci kryzys gabinetowy w Brukseli, spór prawny wokół Drugiego Gazociągu Północnego i problemy z powstrzymaniem ofensywy piratów na wodach jemeńskiej Sokotry, w której znów proponuje się NATO chińsko-indyjską mediację w rozmowach z przywódcami Odrodzenia Afryki©.
Zakręca wodę, owija się grubym, miękkim ręcznikiem i wchodzi do usenetu. Dostaje potwierdzenie od Snajpera™, kupiła. I-men przypomina jej o zbliżającej się opłacie za adblokera, potwierdza zezwolenie na dokonanie przelewu. Menadżer pyta, czy zainstalować najnowszą wersję programu. Jowita potwierdza, choć jest zadowolona z tego, jak obecna wersja blokuje nawet najagresywniej sprofilowane reklamy, zwłaszcza te zachęcające do wykupienia abonamentów w profinecie. Ale najlepiej być ze wszystkim na bieżąco, już się tego nauczyła. Do profinetu zresztą nie trzeba jej przekonywać.
Pierwszą informacją wyróżnioną na ogólnodostępnych serwisach jest artykuł o końcu świata. Uśmiecha się i przez b-tootha komponuje w blenderze składniki na śniadanie.
Dodano: 2013-09-09 17:23:20