Patronat
Le Guin, Ursula K. - "Lawinia" (wyd. 2023)
Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"
Ukazały się
Ferek, Michał - "Pakt milczenia"
Markowski, Adrian - "Słomianie"
Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"
Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"
Kukiełka, Jarosław - "Kroczący wśród cieni"
Gray, Claudia - "Leia. Księżniczka Alderaana"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Rebis Cykl: Weis, Margaret & Hickman, Tracy - "Dragonships"Tytuł oryginału: Rage of the Dragon Tłumaczenie: Maria Anna Smulewska-Dziadosz Data wydania: Sierpień 2012 ISBN: 978-83-7510-864-4 Oprawa: miękka Format: 132 x 202 mm Liczba stron: 432 Cena: 35,90 zł Rok wydania oryginału: 2012 Tom cyklu: 3
|
Ćwierć wieku. Tyle lat właśnie upłynęło od pierwszej wspólnej książki autorskiego tandemu Margaret Weis i Tracy’ego Hickmana. Od tamtej pory ich głównym zajęciem było opisywanie losów kolejnych pokoleń bohaterów Krynnu. Co ciekawe, pomimo upływu lat nie wyczuwa się dużej różnicy pomiędzy ich pierwszymi dziełami, a tymi z ostatniego okresu twórczości. Klarowny podział na dobro i zło, wszechobecna magia, archetypiczni bohaterowie (czarodziej, kapłan, wojownik), standardowe questy do wykonania (dotrzeć do miejsca X, odszukać magiczny przedmiot). Mogłoby się wydawać, że z chwilą opuszczenia świata „Dragonlance” autorzy postanowią zażyć ciut swobody i wyjść ze znanych im schematów; nic bardziej mylnego.
„Gniew smoka” to trzeci tom cyklu zatytułowanego „Dragonships”. Jej główny bohater – stylizowany na wikinga, Skylan – nadal poszukuje mistycznych Smoczych Kości, by za ich sprawą przegnać złych nowych bogów. Tym razem jego wyprawa zaprowadzi go aż pod powierzchnie morza.
Jak już wspomniałem w recenzji poprzedniego tomu jedną z cech cyklu jest prezentacja nowych kultur. Raz byli to Vindrasi stylizowani na wikingów, później Quaterzy (quasi-Rzymianie), tym razem dla odmiany mamy do czynienia z podmorskim ludem Aquinów. W tym miejscu warto wspomnieć, że autorzy postanowili nieco poeksperymentować i stworzyli społeczeństwo matriarchalne. Nie jest to rzecz jasna żaden przełom w literaturze fantasy, ale w tego typu książkach każde odstępstwo od schematów to powód do radości. Tym bardziej, kiedy matriarchat zestawi się ze sposobem postrzegania świata przez „mega męskich” Vindrasów. Skylan, stu procentowy samiec alfa, z subtelnością słonia w składzie porcelany, raz po raz popełnia faux pas, nie potrafiąc dostosować się do otaczającej go rzeczywistości. Szkoda tylko, że sam opis podwodnego społeczeństwa nie został bardziej rozbudowany i sprowadza się do kilku prostych zasad. Na czele państwa stoi królowa; kobiety pełnią też funkcje urzędników i wojowników. Z kolei rola mężczyzn sprowadza się do wychowywania dzieci i dbania o dom. Kwestię: czy to jest jeszcze matriarchat, czy już skrajny feminizm – pozostawiam otwartą.
Oprócz wątku z misją Skylana sporo miejsca zajmuje opis losów głównego bohatera negatywnego Raegara. Pomimo porażki w poprzednim tomie, dzięki pomocy bogów, a przede wszystkim ślepo w nim zakochanej Treii, szybko przejmuje władzę nad wyznawcami Aelona. Sam pomysł na wątek polityczny nie był zły, powiem więcej, urozmaicenie niekończącej się serii potyczek i pościgów intrygami politycznymi wydawało się ciekawym pomysłem. Niestety na dobrych chęciach się skończyło. Już liczne książki z cyklu „Dragonlance” pokazały, iż Weis&Hickman nie czują się najlepiej w opisach subtelnych machinacji. Nie inaczej jest i tym razem. Intrygi w „Gniewie smoka” są mało finezyjne, a metody, którymi posługują się bohaterowie, opierają się głównie na zastraszaniu lub skrytobójstwach.
Prostota bije także od fabuły, która prócz wątku poświęconego Raegarowi, sprowadza się głównie do opisów kolejnych pogoni i bitew, urozmaicanych od czasu do czasu jakąś zdradą. Szkoda tylko, że autorzy aż do przesady ułatwiają życie bohaterom i w sytuacjach bez wyjścia wybawiają ich rozwiązaniami deus ex machina. W efekcie całość nie wywołuje u czytelników zbytnich emocji, a na dodatek jest przewidywalna i wtórna wobec dziesiątek powieści fantasy. Pewien potencjał posiadał finał książki, kiedy jeden z głównych bohaterów traci życie, ale i on został zaprzepaszczony w epilogu.
„Gniew smoka” to bardzo standardowa pozycja fantasy. Tak standardowa, że aż chciałoby się powiedzieć – staromodna. Gdyby książka Weis&Hickmana ukazała się piętnaście czy dwadzieścia lat temu, może zostałaby lepiej oceniona, dziś w czasach Stevena Eriksona czy George’a R.R. Martina zadowoli wyłącznie najmniej wybrednych miłośników fantasy. Szkoda.
Autor: Adam "Tigana" Szymonowicz
Dodano: 2013-03-13 21:42:17
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Fosse, Jon - "Białość"
Hoyle, Fred - "Czarna chmura"
Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"
Lindgren, Torgny - "Legendy"
Miles, Terry - "Rabbits"
McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"
Fragmenty
Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2
Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"
Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1
Mara, Sunya - "Burza"
Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"
|