NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Weeks, Brent - "Nocny anioł. Nemezis"

LaValle, Victor - "Samotne kobiety"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Erikson, Steven - "Ogrody Księżyca"
Wydawnictwo: MAG
Cykl: Opowieści z Malazańskiej Księgi Poległych
Tytuł oryginału: Gardens of the Moon
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Data wydania: 2000
Liczba stron: 605
Tom cyklu: 1



Erikson, Steven - "Ogrody Księżyca"

Imperium Malazańskie rozciąga się na wiele kontynentów. Jego armie toczą nieustające walki o podbój nowych ziem. Na Genabackis wojna trwa już dwanaście lat. Kolejne Wolne Miasta padają pod butem malazańskiego wojska. Właśnie toczą się decydujące starcia o przedostatnie z nich. Został jedynie Darudżystan, klejnot kontynentu.
Sytuacja nie prezentuje się jednak tak wesoło dla Imperium. Wojska są wyniszczone, a posiłków nie widać. Do rozgrywki włączył się nowy gracz, tajemniczy władca latającej fortecy – Odprysku Księżyca. Jego armie spychają Malazańczyków, a jego magia jest w stanie zneutralizować całe zastępy magów Imperium.
Sytuacja się komplikuje, gdy to walki zaczynają mieszać się bogowie. Bliźniaki Oponn, Błazny Przypadku decydują, komu będzie sprzyjało szczęście. Tron Cienia, doskonały manipulator, spuszcza ze smyczy straszliwe Ogary. Działa przeciwko Imperium, z którym ma najwyraźniej niedokończone porachunki. Także wśród wydawałoby się zwykłych ludzi nie każdy zdaje się tym, na kogo wygląda... a wszystko zmierza do nieuniknionej konfrontacji.

„Ogrody Księżyca” to pierwszy tom cyklu „Opowieści z Malazańskiej Księgi poległych”. Od razu lojalnie ostrzegam, że nie jest to książka łatwa i prosta w odbiorze. Podchodziłem do niej trzykrotnie. Pierwszy raz był kompletnie nieudany. Nie byłem w stanie przyswoić ilości wątków, zrozumieć powiązań pomiędzy poszczególnymi scenami. Gdy powoli zacząłem łapać o co chodzi, zmieniło się kompletnie miejsce akcji, pojawili się nowi bohaterowie. Nie wytrzymałem i rzuciłem książkę w kąt. Za namową znajomego po pewnym czasie znów zacząłem czytać, przemogłem kryzys i mogę powiedzieć z całą otwartością: Warto było!

Steven Erikson wykreował niezwykle skomplikowany świat. Nie znam książki, która mogłaby się z tym równać. Historia sięga setki tysięcy lat wstecz, pełna jest walk, okrucieństw, przemocy. W powieści poznajemy zaledwie wycinek, ale przypominam, to dopiero pierwszy tom. By w pełni docenić kunszt autora, należy przeczytać całość, czyli na razie pięć tomów. A to dopiero połowa z zaplanowanych. I nie można tego robić tak jak ja, czyli czytać jeden tom na rok, zaraz po jego ukazaniu się. W takim wypadku nie wyłapuje się wszystkich smaczków, aluzji. Teraz przeczytałem „Ogrody Księżyca” po raz trzeci, znając fabułę następnych części. Wcześniej nie byłem w stanie docenić rozmachu, z jakim Erikson zaplanował swój cykl. W poszczególnych zdaniach jestem w stanie znaleźć nawiązania do wydarzeń z kilku tomów na przód. Jednym słowem mistrzostwo!

Powieść Eriksona to klimat najmroczniejszy z możliwych. Ludzkie życie nie ma najmniejszego znaczenia, zarówno dla bogów jak i bliźnich. Trup ściele się gęsto, bez znaczenia, po której stronie konfliktu. Bohaterowie giną zarówno od miecza jak i straszliwej magii. Właśnie ona wiąże się z jedną z największych zalet powieści, a zarazem cyklu. Jej system jest niezwykle skomplikowany, ściśle powiązany z bogami, czy wręcz kosmologią świata. Magowie czerpią moc z grot, będących po części oddzielnymi światami, królestwami bogów czy ojczyznami najróżniejszych ras. Tych z resztą też jest wiele, wszystkie potężne, wszystkie tajemnicze i wszystkie zabójcze dla ludzi.
Dużym plusem są też bohaterowie, każdy zasługuje na uwagę. Kapitan Paran buntuje się, nie chce być ciągle tylko pionkiem w czyichś rękach. Sójeczka, doskonały strateg, obecnie zdegradowany do sierżanta stara się ocalić resztkę swych ludzi przed zagładą. Nastoletnia rekrutka Żal, doskonała i bezwzględna morderczyni budzi strach w najstarszych żołnierzach. Poczciwy Kruppe, człowiek fałszywie skromny jak o sobie sam mówi, jest kimś kompletnie innym niż się wydaje na pierwszy rzut oka. I jeszcze mój prywatny faworyt, Anomander Rake, Syn Ciemności z rasy Tiste Andii, władający potężnym mieczem Dagnipurem... Nieważne jak potężni, wszyscy są marionetkami w rękach postaci potężniejszych od nich, zwyczajów, obowiązków. Bezskutecznie walczą o uwolnienie się od nich. Chyba najlepszym mottem jest wypowiedź Przybocznej Lorn: „We wszystkich przejawach swej egzystencji walczymy o panowanie, szukamy czegoś, co pozwoli kształtować otaczający nas świat. Wiecznie i bez nadziei zabiegamy o przywilej przewidywania kształtu, jakie przybierze nasze życie”. Przygnębiające, ale niestety prawdziwe. To dopiero namiastka, by w pełni poczuć klimat powieści, trzeba ja po prostu przeczytać.

By ułatwić czytelnikowi poruszanie się w świecie Imperium Malazu, autor przygotował Dramatis Personae, mapki i podstawowy słownik zawierający najczęściej pojawiające się terminy. Są to rzeczy nad wyraz przydatne i radzę częste z nich korzystanie.

W swoim życiu przeczytałem już wiele pozycji z fantasy i śmiem twierdzić, że mam bardzo dobre rozeznanie w tym gatunku. Niewiele jest pozycji, które są w stanie mnie czymś zaskoczyć czy zachwycić. Erikson tego dokonał, wdarł się na sam szczyt mojej prywatnej klasyfikacji. Może się z nim równać jedynie „Pieśń Lodu i Ognia” George’a R.R. Martina. „Ogrody Księżyca” są pozycją całkowicie inną, ale równie genialnie napisaną. Erikson nie jest co prawda takim artystą pióra jak Martin, ale także potrafi się nim doskonale posługiwać. Styl jest nieco cięższy, choć nie użyłbym słowa toporny. Po prostu wymaga tego konwencja powieści, nic w niej nie może być proste, łatwe i przyjemne. Czytelnik, podobnie jak bohaterowie, nie dostaje nic za darmo.


Jak już pisałem nie jest to książka przystępna od samego początku. Być może autor powinien się zdecydować na jakieś prostsze wprowadzenie, choć pewnie by się to odbiło na klimacie, a za tym i na całym odbiorze powieści. Jeśli czytając będziecie mieli ochotę rzucić książkę w kąt, to tego nie róbcie, czytajcie dalej, zapamiętujcie szczegóły. Gdy tak zrobicie w pewnym momencie wszystko się stanie znacznie prostsze zrozumiałe. Dostrzeżecie rzeczy, dzięki którym „Opowieści z Malazańskiej Księgi Poległych” są uważane za jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy cykl fantasy. „Ogrody Księżyca” są zaledwie preludium do fascynującej, wielopoziomowej historii, która was porwie i nie puści aż nie skończycie lektury.


Ocena: 9/10
Autor: Shadowmage


Dodano: 2006-03-01 11:06:12
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS