NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

McGuire, Seanan - "Pod cukrowym niebem / W nieobecnym śnie"

Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Valente, Catherynne M. - "Nieśmiertelny"
Wydawnictwo: Mag
Kolekcja: Uczta Wyobraźni
Tytuł oryginału: Deathless
Tłumaczenie: Robert Waliś
Data wydania: Marzec 2012
Wydanie: I
ISBN: 978-83-7480-240-6
Oprawa: twarda
Format: 135 x 202 mm
Liczba stron: 288
Cena: 37,00 zł
Rok wydania oryginału: 2011
Wydawca oryginału: Tor



Sobotnie czytanie. Wańka-wstańka

WAŃKA-WSTAŃKA


Nasz życiorys przebiega w rytmie pokotów i zmartwychwstań – wyznacza go fizjologia, fizyka organizmów, psychika, los nasz sobaczy. Wszyscy jesteśmy jak ów epokowy rosyjski wynalazek – Wańka-wstańka. Mało tego, wydaje się, że taka powtarzalność rytmów zachodzi w szerszych planach – przyrodzie, kosmosie (kolapsowanie rozproszonej materii), historii (historiozoficzne wizje Spenglera). Pewne sytuacje powtarzają się nieustannie w różnych kulturach – stąd wzięły się mity, które Mircea Eliade nazwał „czasem zamrożonym” – co jakiś czas ludzie stają przed podobnymi wyborami, co jakiś czas wolność wchodzi w kolizję z poczuciem bezpieczeństwa, co jakiś czas ktoś wychodzi z ciepłego otulina łona (traktowanego tu symbolicznie), pieleszy domowych, wspólnoty dającej dławiące poczucie porządku i ładu, i w świat rusza – zimny, obcy, ale też obiecujący. Te ochoty, te skłonności walczą ze sobą na planach szerokich i wąskich, ścierają się nawet doktrynalnie (np. nieco upraszczając, ale nie za bardzo: po jednej stronie konserwatyzm i komunizm z różnych powodów, ale jednak niechętnie traktujące wolność jednostki; po drugiej liberalizm).
Z tej powtarzalności zmagań oraz losów biorą się też bajki. Głupi Jasio wyrusza po wodę życia, ale odnajduje coś zupełnie innego... W te rytmy, parafrazujące bajkowość, wpisuje się również Catherynne M. Valente książką zatytułowaną „Nieśmiertelny”. Wpisuje się tylko częściowo, z powodów oczywistych. Od czasów ustaleń Rogera Caillois i Stanisława Lema wiemy, że ontologia światów bajkowych ma charakter homeostatu, w którym zrealizowane być muszą interesy dobrych postaci. Przeciwieństwa losu w finale są niwelowane, wszystko musi wrócić do spodziewanego stanu spełnienia i błogości; ontologia świata bajkowego jest przewidywalna i sterowalna; Lem pisał w tym kontekście, jakże trafnie, o „sterowniku aksjologicznym”. Rzecz jasna, jeśli współczesny pisarz zamierza wykorzystywać motywy bajkowe, musi dokonać ontologicznych wyłomów w opisanej regule – jednostajność spełnień bowiem nie wydaje się dobrym paliwem fabularnym. Pani Valente, szczęśliwie, zdaje sobie z tego sprawę.
Jej powieść nawiązuje do rosyjskich legend o Kościeju Nieśmiertelnym, raczej czarnym charakterze folkloru tamtejszego. Pisarka dokonuje rewitalizacji tej postaci – Kościej okazuje się zły w dobrej sprawie; albo dobry w złej; w każdym razie niejednoznaczny, nadmierny. Toczy zacięty bój metafizyczny ze swym bratem Wijem. Bój ten to – ni mniej, ni więcej – walka życia i śmierci; spór odwieczny; znów wracamy do metafory Wańki, który jest wstańką. Można w tej wizji doszukiwać akcentów głęboko filozoficznych (manichejska wizja rzeczywistości rozdzieranej konfliktem sił kosmicznych nacechowanych jednoznacznie aksjologicznie), ale nie wydaje się to konieczne. Właściwie nie wiadomo, co tu jest dobrem, a co złem, kto ma rację w rzeczonym konflikcie, a kto nie. Liczy się sam konflikt napędzający rytmy świata – gdyby go nie było, wszystko by ustało. Kościej nasz zakochuje się w młodej dziewczynie Marii Moriewnej, która również staje się postacią legendarną. Powtarzają się stare historie – Maria zdradza Kościeja z krzepkim Iwanem, ucieka. Wszyscy są tu jak postacie obsadzone w sztuce – ich kwestie napisano milion lat temu. Próbują się wyrwać z determinizmów scenariusza; daremnie.
W planie nieco węższym mamy rzeczywistość sowiecką – II wojna światowa, mordercza obrona Leningradu. Valente stosuje tu chwyt już dobrze znany – wzajemne przenikanie się obu światów, realizm magiczny (nawiasem mówiąc, gdyby nie lektury katedralne, nie wiedziałbym, jak masowo rozprzestrzenił się marginalny ongiś zabieg magicznego realizmu; zaczynam doznawać uczulenia już nań); może pewną nowością jest jednak u Valente zwrotność oddziaływań. Otóż nie tylko plan metafizyczny wpływa na doczesność, ale i – odwrotnie – nasze obyczaje oddziałują na „wyższe piętra”. W świecie Wija pleni się sowiecka nowomowa, Baba Jaga kąpie się we krwi dziewic i... kapitalistów, smok Gorynycz dysponuje teczkami i hakami na wszystkich (parantela to uniwersalna – i współcześnie do zastosowania). Przyszła mi do głowy taka myśl – czyż rewolucja nie zbliża się w niepojęty sposób do magii? Czyż mordercze naprężenie rzeczywistości społecznej, wykrzywienie jej pod nieprawdopodobnym kątem, oczekiwanie, że „wszystko teraz będzie inaczej” nie przypomina magicznych formuł? Tak oto rzeczywistość rewolucji zbliża się do magii, a magia ulega rewolucji.
Opisuje również autorka – ale marginalnie – sowieckie okrucieństwa. Oto ów krzepki Iwan zostaje oficerem bezpieki, którego filozofia znakomicie ujęta jest w jednym prostym zdaniu: Najlepiej aresztować ich zanim zrobią coś złego. Filozofia ta uległa twórczej modyfikacji i w naszej, współczesnej rzeczywistości politycznej; funkcjonariusze pewnej partii kreowali kompletnie sztuczną sytuację korupcyjną, by następnie aresztować obywateli za korupcję. Myślę, że ten sposób myślenia i działania może mutować na różne sposoby – jeszcze niejednokrotnie nas zadziwi.
Zastanawiałem się nad rosyjskimi kompetencjami Valente. Czy odrobiła lekcję? Wiadomo, że lubi poezję Achmatowej, cytuje ją obficie, wiadomo, że jej mąż to Rosjanin. Czy dotknęła fenomenu „rosyjskiej duszy”, przepastnego rozwarstwienia duchowego tego zadziwiającego narodu – od zupełnego zbydlęcenia po wzloty geniuszu w rejony niedostępne innym? Chyba nie, ale nie miejmy o to do autorki pretensji. Jeśli chcemy pooddychać „rosyjskością” sięgajmy lepiej po Strugackich. Właśnie zdałem sobie sprawę, że bracia wykonali już kiedyś robotę podobną – przecież „Poniedziałek zaczynający się w sobotę” to właśnie zderzenie metafizyki z sowiecką codziennością, biurokracją. Jakością wykonania, dowcipem, biegłością języka Strugaccy biją Valente na głowę – ale i to przecież nas nie zaskakuje, żadna to nowina.
Zdarzają się w powieści piękne zdania, poetyckie nuty, trafione metafory. Najbardziej żywa czujesz się, gdy jesteś najbliżej śmierci. Podczas oblężenia Leningradu dochodzi do scen dantejskich, ale naturalistyczne ich opisy wychodzą Valente przeciętnie; znacznie lepiej jest, gdy stosuje metaforyczne skróty – oto mróz zabija wszystkich – obrońców i agresorów, więc jeden z bohaterów powiada, że Generał Mróz to wprawdzie najwybitniejszy rosyjski żołnierz, ale w jednej z wojen stracił wzrok i od tamtej pory zabija wszystkich.
Albo takie zdanie: Zdarzało się, że żona ciągnęła na cmentarz męża zamarzniętego na kamień i po drodze sama umierała, więc chociaż nie dotarli do celu, w końcu i tak tam trafiali. Tak, w końcu – błądząc i klucząc – wszyscy trafimy. Jakże to banalne i jakże prawdziwe. Wańka-wstańka.
Wańka. Wstańka.


Autor: Jacek Sobota
Dodano: 2012-06-02 09:32:38
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS