NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

Weeks, Brent - "Na krawędzi cienia" (wyd. 2024)

Ukazały się

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (czarna)


 Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)

 Kingfisher, T. - "Cierń"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Maas, Sarah J. - "Dom płomienia i cienia"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

Linki

Martin, George R.R. - "Starcie królów" (okładka filmowa)
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Cykl: Pieśń Lodu i Ognia
Tytuł oryginału: A Clash of Kings
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Data wydania: Marzec 2012
Wydanie: II
ISBN: 978-83-7506-995-2
Oprawa: twarda
Format: 140 x 205 mm
Liczba stron: 1022
Cena: 59,00 zł
Rok wydania oryginału: 1997
Tom cyklu: 2



Gra o tron subiektywnym okiem (s02e05)

Piąty odcinek drugiego sezonu „Gry o tron” ma charakter przejściowy. Za wiele się w nim nie dzieje i w zasadzie ma miejsce w nim tylko jedno ważne wydarzenie, w dodatku na samym początku odcinka (i będące konsekwencją ostatniej sceny z poprzedniego). Niemniej, znając dalszy tok wydarzeń, mogę stwierdzić, że zawiązanych zostało kilka nowych wątków, które zaowocują w dalszej części opowieści. Nie zmienia to faktu, że brak jest punktów zaczepienia, na których można by oprzeć dłuższą dyskusję.

Ważnym zwrotem akcji jest oczywiście śmierć Renly’ego. Sama scena z udziałem Cienia nie jest jakaś wybitna, ale i tak lepsza niż poród w poprzedniej części. Również konsekwencje tego zdarzenia na razie są rozmyte: Tyrellowie za namową Petyra dają nogę, chociaż nie trzeba było ich za bardzo namawiać – nawet smutek i chęć zemsty Lorasa sprawiała wrażenie, że jest bardziej na pokaz. Ciekawiej było w obozie Stannisa, głównie za sprawą Davosa mającego wątpliwości co do moralnej słuszności ostatnich wydarzeń. Jest to jednocześnie dosyć wyraźne nawiązanie do scen opisywanych w książce, chociaż – rzecz jasna – skrócone i skompilowane. Ponadto mam wrażenie, że serialowy Stannis wcale nie jest tak twardy jak w książce; prędzej Davos wykazuje więcej charakteru.

Odcinek nosi tytuł „Duch Harrenhal”, co wskazywałoby na dużą rolę Aryi. Rzeczywistość wcale taka nie jest. Co prawda Jaqen składa jej wiadomą ofertę, a następnie pada pierwszy trup, ale jest to pozbawione emocji. Nie ruszyła mnie również drobna konfrontacja między Starkówną a Tywinem Lannisterem. Nie oczekiwałem co prawda, że Arya będzie pyskować, ale mogła pokazać nieco ząbków. Tymczasem wyszła raczej na nieokrzesaną służącą, jakich wiele. Kamuflaż? Nie sądzę.

Skoro o Harrenhal mowa, to w omówieniu poprzedniego odcinka zwracałem uwagę na pokazanie zamku z zewnątrz. Od środka nie prezentuje się tak okazale; w zasadzie sceny mogłyby się dziać w jakimś ciemniejszym zaułku w Winterfell. Jest oczywiście ponuro, ale to raczej kwestia oświetlenia, a nie scenografii. Bardziej w klimacie jest wnętrze Qarthu – egzotyczne i rajskie. Co prawda tamtejsze wydarzenia niespecjalnie porywają, ale wreszcie wątek Dany zostaje posunięty do przodu. Do tego pojawia się Pyat Pree (widać go było przelotem w poprzednim odcinku), którego charakteryzacja jest całkiem w porządku. Przypuszczam, że przyszłe sceny (bazując na wątkach z książki) z nim będą interesujące… a przynajmniej ciekawsze, niż finansowe zaloty Xaro Xhoana Daxosa.

Ruszył również wątek Jona. Co prawda w tym odcinku za wiele się jeszcze nie działo, oprócz pokazania całkiem ładnych, polarno-górskich krajobrazów, ale już w następnym odcinku akcja powinna ruszyć z kopyta. Zresztą, tak jak zaznaczyłem na wstępie, w tej odsłonie „Gry o tron” więcej jest zawiązywania akcji niż faktycznych wydarzeń. To samo dzieje się przecież w Królewskiej Przystani (gdzie Tyrion przygotowuje się powoli do obrony miasta), w rozmowach między Catelyn i Brienne, czy też u Greyjoyów wypływających na grabież. Zresztą ten wątek i pomysł Theona już w tym odcinku zaczął wprawiać tryby w ruch, co pokazuje po sierocemu traktowany w serialu wątek Brana. Przypuszczam, że w Winterfell więcej się będzie działo w następnych odcinkach.

Ciężko mi powiedzieć jak ten odcinek odbiorą osoby nieznające książki. Znając dalsze wydarzenia byłem w stanie ocenić, która ze scen jest istotna, a która ma na celu jedynie zapychanie miejsca i czasu antenowego (chociaż tych na szczęście jest niewiele). Najważniejsze przesłanie z tego odcinka płynie takie, że dochodzi do znaczących przesunięć w układzie sił, a także zapoczątkowane zostały wydarzenia, które będą miały znaczenie w przyszłości. Jeśli kogoś więc piąty odcinek znużył, uspokajam: jeszcze będzie się sporo działo.

P.S. Po raz pierwszy obejrzałem „Grę o tron” z lektorem i chociaż jest on całkiem niezły, to zabiera dużo z przyjemności i klimatu serialu. Nie mam zamiaru powtarzać tego doświadczenia.



Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka


Dodano: 2012-05-03 11:44:50
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Obłęd - 09:41 04-05-2012
Z odcinka na odcinek jest, imo, coraz lepiej. Widać, że twórcy stawiają na piękne tło. Na początku piątego epizodu widzimy statki (nie mogę doczekać się konfrontacji na morzu, mam nadzieję, że tym razem sceny bitewne nie zostaną pominięte), potem dane jest nam podziwiać przepiękne górskie krajobrazy, a wszystko po to, żeby skończyć na baśniowych niemal komnatach Dany. Ujęcia naprawdę bajeczne. Do tego trzymająca w napięciu scena z Tyrionem, gdzie kamera ukazuje gigantyczny zapas słoi. To co na tobie nie zrobiło wrażenia dla mnie było tekstem odcinka, mianowicie słowa Aryi „Anyone can be killed” i jej głębokie spojrzenie. Kwestia gustu. Kilka wątków zmarginalizowanych, scena z Cieniem rzeczywiście przeciętna, ale tak czy inaczej 5 odcinek odbieram pozytywnie.

Shadowmage - 11:28 07-05-2012
Arya wg mnie ciągle takim spojrzeniem patrzy i obrzuca nim wszystkich dookoła, więc jakoś wyjątkowego wrażenia na mnie nie zrobiło.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS