NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Le Guin, Ursula K. - "Lawinia" (wyd. 2023)

Miela, Agnieszka - "Krew Wilka"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Connolly, John - "Wrota"
Wydawnictwo: niebieska studnia
Tytuł oryginału: The Gates
Tłumaczenie: Elżbieta Gałązka-Salamon
Data wydania: Październik 2011
ISBN: 978-83-609-7923-5
Oprawa: miękka
Format: 125×195 mm
Liczba stron: 304
Cena: 32,00 zł



Connolly, John - "Wrota"

Młodzieżowe nie oznacza infantylne


John Connolly dał się poznać jako autor „Księgi rzeczy utraconych”; powieści, w której trawersuje baśniowe motywy łącząc je z popkulturą i mieszając z kilkoma klasycznymi dla fantasy motywami. Wydawać by się mogło, że nie może z tego wyjść nic interesującego. A tu: zaskoczenie. Była to jedna z ciekawszych powieści ostatnich lat, mimo że z pozoru poruszająca się po utartych szlakach. Dlatego też kolejna wydana w Polsce książka Connolly’ego, przeznaczona przede wszystkim dla młodszych czytelników, również powinna wzbudzić – przynajmniej początkowe – zainteresowanie.
„Wrota” na płaszczyźnie fabularnej są historią banalną i sztampową: ile już razy czytaliśmy lub oglądaliśmy, jak to wrota do piekła się otwierają, a Ziemi zagraża apokalipsa? Osadzenie w roli głównego bohatera przypadkowego widza (tutaj: nastoletniego Samuela) zbawcy świata też nie należy do najoryginalniejszych rozwiązań. Tymczasem irlandzki pisarz potrafi ze zgranych motywów wycisnąć naprawdę wiele. Czytając o inwazji nieco nieporadnych demonów na spokojne miasteczko bawić się można całkiem nieźle, nawet nie mając kilkunastu lat (i to raczej bliżej pierwszego, a nie drugiego krzyżyka na karku).
Co sprawia, że powieść jest znacznie bardziej zajmująca, niż można by wnioskować po opisie fabuły? Na pewno dynamiczna, trzymająca w napięciu akcja. Jest to bez wątpienia warunek konieczny, ale wcale nie wystarczający, bo – szczególnie w prozie młodzieżowej – stanowi normę, a jednak nie każdy tytuł czyta się z równą przyjemnością co „Wrota” (dotyczy to na przykład „Księgi Pięciorga” Anthony’ego Horowitza). W czerpaniu przyjemności z lektury pomaga również szereg sympatycznych postaci, pojawiających się zresztą zarówno po ludzkiej, jak i demonicznej stronie.
Największym atutem „Wrót” jest nieograniczanie się do jednej, ściśle zdefiniowanej konwencji. Connolly czerpie z całego dorobku fantastyki, sięgając po pasujące mu do koncepcji elementy. Zaczynając od opowieści z pogranicza horroru elastycznie przechodzi do fragmentów znacznie bardziej charakterystycznych dla science fiction. Robi to w sposób naturalny, a nawet dosyć skomplikowane wywody naukowe zaprezentowane są w sposób przystępny i świetnie pasujący do pozostałych części powieści. Miejscami stosowane przez autora rozwiązania przypominały (przy zachowaniu odpowiednich proporcji) te, które wykorzystywali Terry Pratchett, Ian Stewart i Jack Cohen, pisząc książki z serii „Nauka Świata Dysku”.
Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że cała powieść okraszona jest więcej niż szczyptą humoru. Jego przejawy są rozmaite, poczynając od fajtłapowatych bohaterów, prostych gier słownych i żartów sytuacyjnych, a na wielopoziomowych skojarzeniach kończąc. Szczególnie dobrze widać to właśnie we wtrętach naukowych, które są komentowane w zabawny sposób. Sprawia to, że jest to powieść przeznaczona nie tylko dla nastoletniego czytelnika, przy niej również pełnoletnie osoby spędzą udanie czas. Działa tutaj mechanizm podobny jak przy wielu współczesnych animacjach: i mali, i duzi dobrze się bawią, ale śmieją się z zupełnie innych rzeczy.
Connolly pokazuje, że pisanie dla młodszych czytelników nie musi automatycznie oznaczać, że trzeba to robić w sposób infantylny. „Wrota” są doskonałym przykładem na to, że z powodzeniem można łączyć różnorodne elementy, a rozrywkowo-humorystycznej treści nadać dodatkowy wymiar. Podobnie jak to było w „Księdze rzeczy utraconych” stereotypowe schematy stały się jedynie punktem wyjścia; autor bawi się nimi i przerabia, by stworzyć własną, oryginalną koncepcję.


Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka


Dodano: 2011-12-06 04:15:44
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS