NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

LaValle, Victor - "Samotne kobiety"

Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Connolly, John - "Wrota"
Wydawnictwo: niebieska studnia
Tytuł oryginału: The Gates
Tłumaczenie: Elżbieta Gałązka-Salamon
Data wydania: Październik 2011
ISBN: 978-83-609-7923-5
Oprawa: miękka
Format: 125×195 mm
Liczba stron: 304
Cena: 32,00 zł



Connolly, John - "Wrota"

Rozdział piąty
w którym poznajemy Głumba, który nie budzi aż tak wielkiej grozy, jakby sobie tego życzył, i ma o wiele większego pecha

Głumb, Dopust Pięciu Bóstw, siedział na pozłacanym tronie, u którego stóp leżał jego wierny sługa Piołun, spoglądał na rozciągające się przed nim królestwo i ziewał.
- Znudzony, Wasza Dopustowość? – spytał Piołun.
- Tak się składa – odparł Głumb – że nie posiadam się z emocji. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz aż tak się czymś ekscytowałem.
- Naprawdę? – powiedział Piołun z nadzieją i w nagrodę za swój trud dostał po łbie Głumbowym Sceptrem Straszliwej i Przeraźliwej Mocy.
- Nie, ty durna pało – warknął Głumb. – Oczywiście, że jestem znudzony. A mam jakieś inne wyjście?
Pytanie było ze wszech miar zrozumiałe, ponieważ Głumb nie przebywał w szczególnie optymistycznym otoczeniu. Można nawet powiedzieć, że miejsce, w którym przebywał Głumb, było tak dalekie od wszelkiego optymizmu, że gdyby nawet ktoś bardzo długo szedł – całe wieki i tysiąclecia – nie spotkałby miejsca, które byłoby choćby Odrobinkę Mniej Pesymistyczne.
Na królestwo Głumba, Nieużytek, składała się mila kwadratowa usiana płaskimi szarymi głazami, jednostajna i przewidywalna, jeśli nie liczyć paru zabłąkanych kamieni o ciut mniej szarym odcieniu i kilku kałuż kleistej, bulgoczącej, czarnej brei. Na horyzoncie bura barwa skały zbiegała się ze stalowoszarym niebem, rozświetlanym od czasu do czasu błyskawicami, którym nie towarzyszyło jednak ani echo grzmotu, ani zapowiedź deszczu. Nie było to nawet królestwo jako takie. Głumb, Dopust Pięciu Bóstw, został tam zesłany za to, że był – jak wskazywał jego przydomek – Dopustem, chociaż natura przewinień Głumba budziła pewne wątpliwości.
Przydomek Dopust Pięciu Bóstw, który Głumb sam dla siebie wykoncypował, odpowiadał w zasadzie prawdzie. Głumb zalazł za skórę pięciu różnym demonicznym istotom, chociaż cała piątka była pośledniejszego sortu: Schwellowi, Demonowi Niewygodnych Butów; Fujsowi, Demonowi Odrażających Rzeczy Znajdowanych w Odpływie Wanny Podczas Sprzątania; Grahamowi, Demonowi Zleżałych Herbatników i Krakersów; Janowi Marii, Demonowi Imion Niepasujących Mężczyznom; i ostatniemu i prawdopodobnie najmniej ważnemu, Chenrykowi, Demonowi Byków Ortograficznych.
Głumb był dla tych indywiduów nie tyle Dopustem, ile małym utrapieniem, czymś w rodzaju muchy brzęczącej na szybie w letni dzień albo ciastka, na które narobiliśmy sobie apetytu, a które podane na podwieczorek okazało się za sprawą demona Grahama zatęchłe w smaku i pokryte kurzem. Koniec końców, ponieważ Głumb nie chciał się od nich odczepić i nieustannie krzyżował im plany, piątka bóstw złożyła odwołanie do adiutanta Jego Złowrogości i w ten oto sposób Głumb stał się panem na niezbyt-interesujących-włościach położonych w bliżej-nieokreślonym-miejscu, gdzie nie było zbyt-wiele-do-roboty, a chcąc poprawić sobie samopoczucie, nazwał swoje nowe terytorium królestwem. Ponieważ mogłaby mu dokuczać samotność, razem z nim zesłano tam jego wiernego sługę Piołuna, co ten ostatni uznał za nieco krzywdzące, ponieważ nie zrobił w sumie nic złego, poza tym, że nie wykazał się zapobiegliwością, wybierając sobie pracodawcę.
Jego Złowrogość nie był tak do końca pozbawiony litości (ani też poczucia humoru), ponieważ uznał za stosowne wyposażyć Głumba w lekko używany tron i poduszkę dla Piołuna, jak również pudełko, w którym Głumb mógł przechowywać rozmaite rzeczy, które okazałyby się nieprzydatne podczas długich lat banicji. I tak Głumb i Piołun tkwili razem na jakimś straszliwym pustkowiu, jeśli nie od zawsze, to od dłuższego czasu. Nigdy nie mieli sobie zbyt wiele do powiedzenia. A teraz nawet mniej.
Piołun rozcierał głowę w miejscu, gdzie wyrósł mu nowy guz, urozmaicając i tak już pokaźny zbiór wybrzuszeń pokrywających jego nieforemną czaszkę, i nie po raz pierwszy pomyślał, że Głumb, Dopust Pięciu Bóstw, to raczej kawał skurczybyka.
Głumb, nieświadom Piołunowych resentymentów, ziewnął raz jeszcze i natychmiast zniknął.


Dodano: 2011-11-14 17:45:00
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS