NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Robinson, Kim Stanley - "Czerwony Mars" (Wymiary)

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Anderson, Poul - "Genesis. Olśnienie"
Wydawnictwo: Solaris
Tytuł oryginału: Genesis. Brain Waves
Tłumaczenie: Martyna Plisenko
Data wydania: Listopad 2010
Wydanie: I
ISBN: 978-83-7590-055-2
Oprawa: twarda
Format: 130 x 200 mm
Liczba stron: 400
Cena: 49,90 zł
Rok wydania oryginału: 2000/1954
Seria: Klasyka SF



Anderson, Poul - "Genesis. Olśnienie"

Spotkanie z klasyką


Profil wydawnictwa Solaris to spójna, skalkulowana na konkretnego czytelnika oferta. Spory kawałek tortu wydawniczego stanowi science fiction, czego odzwierciedleniem są dwie serie wydawnicze: „The Best of...” (dedykowana opowiadaniom) oraz „Klasyka Science Fiction”, przez wydawnictwo opisywana jako seria ekskluzywna, prezentująca najlepsze książki SF wszechczasów. Solaris znalazło swoją niszę, na której postanowiło się skupić, przy okazji tworząc listę powieści obowiązkowych dla amatora gatunku. Słowo klasyka zobowiązuje.
Jednym z wyniesionych na ołtarze jest Poul Anderson. Przez wydawnictwo stawiany na równi z mistrzami pokroju Heinleina czy Dicka, o czym informuje nota o autorze. Postanowiono upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu – w jednym woluminie czytelnik ma okazje zapoznać się z dwoma powieściami autora. Przy czym są to pozycje diametralnie różne od siebie: Olśnienie, napisane na początku kariery, oraz Genesis, powstałe w roku dwutysięcznym, czyli tuż przed śmiercią autora. Taki zabieg niewiele ma jednak wspólnego ze znaną z supermarketów promocją „dwa w cenie jednego”. Zero tutaj tandety, jedynie pełnowartościowy produkt, choć moim zdaniem Genesis może w pełni docenić jedynie ktoś, kto z Andersonem za pan brat jest od lat. Nie jestem entuzjastą gatunku, toteż momentami męczył mnie trudny w odbiorze styl autora. W powieści Genesis, której akcja rozwija się dość leniwie, a przeplatające się wątki ukazywane są ze zmiennej perspektywy, skomplikowany żargon raczej nie ułatwia czytelnikowi zadania. Jest to lektura wymagająca, która od kogoś, kto za science fiction specjalnie nie przepada, wymaga ogromnych pokładów skupienia i koncentracji.

Genesis


Powieść składa się z dwóch części. Pierwsza z nich to rodzaj sprawozdania z życia Christiana Brannocka oraz Laurindy Ashcroft, dwojga ludzi, których istnienia po śmierci zostały przedłużone poprzez przeniesienie osobowości do sztucznych inteligencji. Christian, od zawsze marzący o podróży w kosmos (na macierzystej planecie przez długie lata zdołała zatrzymać go jedynie miłość życia), staje się osobowością jednostki mającej badać galaktykę. Z kolei Laurinda, przez lata sprawująca funkcje ludzkiego interfejsu Terra Central, zostaje elementem sztucznej inteligencji Ziemi zwanym Gają.
Przeplatające się wydarzenia służą bliższemu poznaniu bohaterów, czytelnik brnie przez relacje dotyczące wspomnień oraz epizodów spotykających bohaterów jeszcze za fizycznego – ludzkiego życia: towarzyszy Brannockowi przy badaniach planety, jest obecny przy Lurindzie, kiedy jeszcze jako człowiek wypełnia obowiązki interfejsu. Akcja toczy się wolno jak w filmie obyczajowym, wątki nawarstwiają się. Anderson stopniowo przedstawia proces alienacji człowieka, alienacji na poziomie relacji człowiek-człowiek, ukazując z drugiej strony, jak zacieśniają się więzy między człowiekiem a maszyną. Nadawanie imion robotom to tylko pierwszy symptom.
Właściwa akcja na dobrą sprawę rozpoczyna się w drugiej części powieści. Jednostka SI Wędrowiec (nośnik osobowości Christiana) powraca w okolice Ziemi po milionach lat eksploracji kosmosu. Ziemskie słońce przygasa, a Gaja jest dziwnie nastawiona do zagłady planety. W tej części Anderson zaczyna prowadzić świadomy dialog z czytelnikiem, wprost daje do zrozumienia, że dla uproszczenia fabuły historia przywdzieje szaty mitu. Rozmach galaktyki zostaje skompresowany do metafory galaktycznego mózgu, w którym poszczególne węzły (Gaja, SI Wędrowiec) porozumiewają się ze sobą, jawią się jako mityczni bogowie.
Dochodzi do spotkania SI Wędrowca oraz Gai – dwóch węzłów galaktycznego mózgu antagonistycznie do siebie nastawionych w kwestii zagłady Ziemi, przy czym spotkanie to odbywa się niejako na trzech niezależnych płaszczyznach. Buntownicza Gaja przekazuje bazy danych o Ziemi jednostce SI Wędrowiec – to pierwsza. Oprócz tego Wędrowiec wytwarza dwie osobowości: a) metalicznego Brannocka, który zajmuje się zbieraniem próbek i przeszukiwaniem autentycznej Ziemi; oraz b) ludzką projekcję Christiana, który wraz z analogicznym przedstawicielem Gai, Laurindą, przemierza emulacje historii Ziemi z rożnych okresów jej istnienia. Wszystkie te działania mają na celu zrozumienie motywacji sztucznej inteligencji Ziemi. Pojawia się motyw podróży w czasie, właściwie podróży po alternatywnych światach skonstruowanych przez Gaję. Emulacje dziejów są bowiem wynikiem eksperymentów SI nad ludźmi, mającymi pomóc zrozumieć logikę ich zachowań oraz rolę ewolucji.
Rozmach powieści jest porażający, wymyślenie i powiązanie tego wszystkiego w logiczny sposób naprawdę zasługuje na uznanie. Jak już wspomniałem, stylistycznie utwór raczej nie porywa, choć wielu pewnie zabiłoby niżej podpisanego za takie stwierdzenie. Mocno naukowa dysputa, okraszona filozoficznym wywodem, bogate opisy, lecz niekreujące pożądanych obrazów. Rozwleczona do granic możliwości i poszatkowana zmianami perspektywy fabuła. Nie tego od literatury oczekuję, aczkolwiek nawet moja ignorancja nie dorosła do tego, by stwierdzić z pełnym przekonaniem, że książka jest zła. Jest trudna i skierowana do konkretnego czytelnika. Po prostu znajduję się poza targetem.

Olśnienie


Druga powieść to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego wydawca postawił na kolejność: Genesis, potem Olśnienie. Zdecydowanie lżejsza w odbiorze druga powieść moim zdaniem znacznie lepiej poradziłaby sobie jako przystawka.
Ziemia nieoczekiwanie opuszcza wycinek przestrzeni, który ma właściwości hamujące rozwój inteligencji, a z którego istnienia nikt nie zdawał sobie do tej pory sprawy. W jednej chwili iloraz inteligencji każdej istoty na Ziemi diametralnie się zwiększa. Dziecko wynajduje rachunek różniczkowy, zwierzęta stają się superinteligentne i mają już dość dominacji człowieka, a świat najogólniej ujmując zostaje postawiony na głowie. Inteligentni ludzie nie chcą pracować fizycznie, załamuje się światowa gospodarka. Opóźnieni umysłowo zyskują inteligencję przeciętnego człowieka przed zmianą, słabsi psychicznie nie radzą sobie z nowym ładem.
Wszystkie wielkie twory cywilizacji, takie jak: ekonomia, polityka, narodowość, moralność, stają się jedynie pustymi sloganami, bo oto w obliczu geniuszu, jaki spłynął na ludzkie umysły, jawią się one jedynie jako ograniczenia. Uczucia schodzą na dalszy plan, rozwój umysłowy staje się priorytetem.
Znów mamy do czynienia z akcją prowadzoną z kilku różnych punktów widzenia. Wielotorowość fabuły akurat w tym przypadku wcale mi nie przeszkadzała, powiedziałbym nawet, że gdyby jej tutaj nie było, powieść wiele by straciła. Czytelnik przemiennie śledzi losy kilku głównych bohaterów. Farmera, który z półgłówka awansował na poziom przeciętnego intelektu dla ludzi sprzed zmiany i który musi w jakiś sposób zapanować nad niekoniecznie przyjaźnie nastawionymi zwierzętami. Naukowca Corintha, kompletnie oddanego nauce, choć zdającego sobie sprawę z zagrożenia; oraz jego małżonki, która nie radząc sobie z nowym stanem rzeczy, popada w chorobę psychiczną. Oprócz tego Anderson opisuje konsekwencje zjawiska w ujęciu globalnym, co moim zdaniem pozwoliło na zgrabne spięcie wątków w logiczną całość. Jest też oczywiście cała masa innych bohaterów, świat przedstawiony żyje, a właściwie się stacza, bo nad wszystkim wisi widmo samozagłady i zniszczenia.
Anderson podejmuje w powieści bardzo oryginalną kwestię, snuje kompletną wizję świata, którego największym zagrożeniem jest intelekt. Nie bomba nuklearna, nie wojna, nie wielka Godzilla, a intelekt. Rozrost wiedzy i rozwój, z jakim cywilizacja nie jest w stanie sobie poradzić, którego nie potrafi spożytkować, na który nie jest przygotowana. Myślę, że to dobra, ponadczasowa powieść.

Reasumując, wydanie dwóch powieści w jednym woluminie to niezły pomysł. Za cenę jednej książki czytelnik otrzymuje dwie dobre pozycje. Zupełnie różne – jedną napisaną na początku literackiej drogi autora, drugą u schyłku. W moim odczuciu Olśnienie jest powieścią odznaczającą się większą kreatywnością, mniej chaotyczną i przystępniejszą niż Genesis. Nie próbuję umniejszać zasług Andersona – wiem, że właśnie za Genesis dostał nagrodę Campella – takie jest po prostu moje zdanie. Zapraszam na spotkanie z klasyką.


Autor: Dawid Lach
Dodano: 2011-08-11 22:39:01
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS