NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Le Guin, Ursula K. - "Lawinia" (wyd. 2023)

McGuire, Seanan - "Pod cukrowym niebem / W nieobecnym śnie"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Masterton, Graham - "Noc gargulców"
Wydawnictwo: Rebis
Cykl: Nathan Underhill
Tytuł oryginału: Night of the Gargoyles
Tłumaczenie: Piotr Kuś
Data wydania: Marzec 2011
ISBN: 978-83-7510-344-1
Oprawa: miękka
Format: 135×215mm
Liczba stron: 280
Cena: 29,90 zł
Tom cyklu: 2



Masterton, Graham - "Noc gargulców"

Lepszy gargulec w garści niż bazyliszek w Krakowie


Pomny złych doświadczeń z „Bazyliszkiem”, po najnowszą powieść Grahama Mastertona sięgałem bardzo niechętnie. W końcu czego dobrego mogłem się spodziewać po kontynuacji prawdopodobnie najgorszej powieści w dorobku angielskiego twórcy horroru? Chyba tylko jeszcze gorszej fabuły, większej ilości trupów i kolejnej antyreklamy Krakowa. Tym milej jest mi zatem donieść, że „Noc gargulców” to pozycja przeciętna, ale nie zła.
Zdecydowanie na plus wyszła książce zmiana lokalizacji fabuły. Pomimo dobrych chęci Mastertona, opis Krakowa zawarty w „Bazyliszku” pozostawiał wiele do życzenia. Uleciała gdzieś magia miejsca, a pozostały suche fakty, które bez trudu można odnaleźć w każdym przewodniku. Wprawdzie opisana w „Nocy gargulców” Filadelfia również została potraktowana bardzo skrótowo (jakiś park, kilka kościołów, stara dzielnica), ale i tak sprawia korzystniejsze wrażenie. Wyczuwa się, że bohaterzy pasują do tego miasta i poruszają się po nim bardzo swobodnie.
Ciut lepiej prezentuje się także fabuła. Jakkolwiek w porównaniu z poprzednią książką nie uległa zbytnim zmianom, mamy do czynienia z kolejną próbą wskrzeszenia mitologicznych potworów, to i tak dostarcza więcej frajdy. Dzieje się tak głównie za sprawą wątków pobocznych, wypadek samochodowy małej dziewczynki oraz śledztwo policyjne w sprawie serii morderstw, które mile urozmaicają główny wątek.
Niestety, równocześnie pod względem fabularnym „Noc gargulców” cierpi na przypadłości charakterystyczne dla ostatnich książek Mastertona. Po pierwsze, finałowe starcie głównych bohaterów książki sprawia wrażenie pisanego „na kolanie”. Ot, takie szybkie czary mary, hokus pokus i po sprawie. Brakuje dramatyczności i emocji. Drugi mankament to słabe podłoże mitologiczne – gargulce wydają się na tyle ciekawymi istotami, że zasłużyły zdecydowanie na więcej niż kilka słów wyjaśnienia pana Zaubera. Fakt faktem, jego opowieść jest zajmująca, ale jednocześnie ciut krótka. Nie obeszło się również bez kilku uproszczeń (wierzący w cuda policjanci) czy błędów logicznych (finałowe starcie bez odpowiedniego wsparcia), ale są to rzeczy, na które można przymknąć oko.
Za to nieźle radzi sobie Masterton z kreacją bohaterów. Posiada talent pozwalający w kilku zdaniach tchnąć życie w każdą, nawet epizodyczną postać. Rezultat niekiedy jest zaskakujący; zdarza się czasem, iż osoba występująca w jednym rozdziale jest bardziej złożona od bohatera pierwszoplanowego. Tak właśnie mamy w przypadku pechowego rowerzysty Jimmy’ego czy pary zakochanych, Stephena i Kayley. Z kolei dwaj główni antagoniści Underhill i Zauber, stworzeni wedle wzorca szlachetny uczony-szalony naukowiec do końca powieści nie wychodzą z ról.
Co jeszcze można napisać o „Nocy gargulców”? Niewiele. Czyta się ją bardzo szybko, jej „pochłonięcie” zajmuje, w zależności od tempa czytania, 3-4 godziny. Ciemna, brzydka okładka nieco odstrasza potencjalnych czytelników, ale równocześnie pozbawia złudzeń, dając jasny przekaz, z czym mamy do czynienia – powieścią o potworach, która jedynie z nazwy jest horrorem. Owszem, rozlanej krwi w niej co nie miara, ale równocześnie właściwie nie znajdziemy tu atmosfery strachu i zagrożenia. To książka dużo lepsza od „Bazyliszka”, ale nie przebija dokonań Mastertona z początku lat 90. W szkolnej skali ocen „Noc gargulców” jest średniakiem na trzy z plusem, przy czym plus postawią głównie miłośnicy autora.


Autor: Adam "Tigana" Szymonowicz


Dodano: 2011-04-28 00:14:20
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS