NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Moorcock, Michael - "Elryk z Melniboné"

Ukazały się

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (czarna)


 Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)

 Kingfisher, T. - "Cierń"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Maas, Sarah J. - "Dom płomienia i cienia"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

Linki

Žamboch, Miroslav - "Koniasz. Wilk Samotnik", tom 2
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Cykl: Žamboch, Miroslav - "Koniasz"
Tytuł oryginału: Koniáš vlk samotář
Tłumaczenie: Andrzej Kossakowski
Data wydania: Listopad 2010
ISBN: 978-83-7574-203-9
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 392
Cena: 34 zł
Seria: Obca Krew



Žamboch, Miroslav - "Koniasz. Wilk Samotnik", tom 2 #2

Żywy lub martwy

- Prr – Łasica zatrzymał zaprząg, żeby nie najechać na wóz przed nimi. Liama wraz z rodziną Mapuszi przyłączyła się do karawany kupców, handlujących trzcinowymi matami, którzy z powodu złej pogody uznali sezon za przedwcześnie skończony. Pozostałe wozy przyłączyły się do innych karawan kupieckich, w których zaoferowano im miejsca.
- Niech pani potrzyma – powiedział Łasica, oddał jej lejce, zeskoczył z wozu i poszedł obejrzeć biały papier, przybity do drewnianej bramy.
Nagły deszcz spowodował, że ulice natychmiast opustoszały, ludzie chowali się pod arkadami lub wbiegali do domów. Liama naciągnęła na głowę kaptur i ciaśniej zapięła płaszcz wokół ramion. Jechała na wozie sama. Miała bardzo mało rzeczy i udzieliła miejsca manatkom Mapuszi.
Łasica przez chwilę studiował papier, potem rozejrzał się i jednym ruchem zdarł go z drzwi. Wóz przed nimi wreszcie ruszył i Liama potrząsnęła lejcami. Ale Łasica siedział już obok niej.
- Niech pani spojrzy – podał jej zmoczony arkusz.
To nie był papier, lecz droższy, bardziej trwały pergamin. Ostrożnie rozwinęła go na kolanie. Zobaczyła portret, znała tę twarz. Z nieprzyjemnym uczuciem, zmieniającym się z każdym słowem w przekonanie, że jest bardzo źle, czytała na głos tekst pod rysunkiem:
Poszukiwany żywy lub martwy. Za jakiekolwiek informacje prowadzące do ujęcia tego człowieka wyznaczona jest nagroda w wysokości dziesięciu tysięcy złotych. Ponadto dla uczciwego obywatela tytuł Zasłużonego dla Imperium. Dla wszystkich pozostałych darowanie dotychczasowych win i kar z wyjątkiem zbrodni przeciw cesarzowi. Uwaga, poszukiwany jest uzbrojony i niebezpieczny, nie starajcie się go zatrzymywać. Czarodziej, morderca, pederasta, podpalacz, rabuś. Często występuje pod nazwiskiem Koniasz.
Podpisani byli główny śledczy Konwentu Afronsi Nubus i główny radny miasta Krachtiburga Alfred Crepki.
- Co to znaczy? - Liama zwróciła się do Łasicy.
- To znaczy, że go nie złapali i z jakiegoś powodu myślą, że nadal jest w mieście. A bardzo by chcieli go dopaść. Już te pieniądze są wielką pokusą, ale darowanie wszystkich win włącznie z zabójstwem... Uznali go za czarodzieja, żeby akcję mógł zainicjować Konwent.
Wóz pomału trząsł się na bruku, a Łasica myślał.
- Na jego miejscu natychmiast bym zniknęła, ten portret jest znakomity – oceniła Liama.
Oberwanie chmury zmieniło się w prawie przyjemną mżawkę i ulice stopniowo znów się zaludniły.
- Ja też – odparł Łasica – Dlaczego myślą, że ciągle tu jest? Co by go tu mogło trzymać?
Ta uwaga spowodowała, że Liamie mocniej zabiło serce. Nie, ten rozdział był zamknięty. Miała nadzieję, że już Koniasza nie zobaczy. I żałowała tego. Skupiła się na ważniejszych sprawach.
Co będzie, jeśli Konwent znów ogłosi blokadę miasta? Co, jeśli wpadną w pułapkę?
W drogę wyruszyło czternastu dorosłych i piętnaścioro dzieci. Wierzyła już, że zdołają uciec, że są uratowani, a tu znów niebezpieczeństwo.
- Blokady z jego powodu nie ogłoszą, nie zatrzymałaby go – powiedział po dłuższej przerwie Łasica. – Nie jedzie na wozie tak jak my. W nocy przelezie przez obwałowania i rozpłynie się niby dym na wietrze.
Trochę to uspokoiło Liamę, ale nie za bardzo. Rozglądała się nieustannie, jednak nie dostrzegła niczego niezwykłego, prócz tego, że na co drugim rogu wisiało ogłoszenie: Poszukiwany żywy lub martwy.
- Ktoś na to wydał niezłe pieniądze – uznał Łasica, krzywiąc się.
Jego listy gończe tak nie zaniepokoiły.
Zakręt, koła rozchlapały głęboką, ciągle powiększającą się kałużę, otworzył się widok na barierę, oznaczającą granicę miasta. Była otwarta i o dziwo nie stali przy niej celnicy ani żołnierze gwardii miejskiej. Liama odetchnęła z ulgą, Łasica popatrzył na nią porozumiewawczo. Udało się, byli uratowani.
Wozy pomału posuwały się do przodu, przejechały obok opuszczonej budki, służącej do wypisywania kwitów celnych i handlowych, a potem pierwszy wóz, który wjechał na niską fałdę terenu zatrzymał się i woźnica wysiadł. Liama popatrzyła na Łasicę, który wzruszył tylko ramionami, zahamował wóz i oboje ruszyli piechotą naprzód. Zobaczyli linię żołnierzy otaczających miasto. Jeden od drugiego o dziesięć metrów, rząd zaczynał się i kończył w mglistym oparze.
Od tej linii wracało ku miastu kilka wozów, które próbowały przejechać i widocznie im się to nie udało.
Czekali. Liama zrozumiała, że jej nadzieje obróciły się wniwecz. Przegrała, za długo to trwało.
- To są oddziały Varatchiego – poinformował ich woźnica jednego z powracających wozów. – Rada miasta oprosiła o pomoc przy schwytaniu niebezpiecznego czarodzieja. – Kupiec splunął przy tym słowie. – Bez pozwolenia innych arystokratów nie mogą wejść do miasta, ale podobno tak też pomogą. Nikt nie może wyjechać. Zły czas dla handlu. Nie ma co z nimi dyskutować – machnął ręką – To wojsko Varatchiego. Nie lubią gadania po próżnicy.
Liama przełknęła ślinę. Strach wrócił natychmiast, przynosząc ze sobą starą znajomą kluchę w gardle, utrudniającą oddychanie.
- Powołali tysiąc żołnierzy tylko po to, żeby złapać jednego człowieka? - Nie mogła w to uwierzyć. – Zamknęli całe miasto?
- Jest ich jeszcze więcej, z pięć tysięcy – poprawił ją Łasica. – I nie chodzi tylko o jednego człowieka. Chodzi też o was – kiwnął w kierunku Liamy i wozów z tyłu. – To będzie gra o wysokie stawki, a my widzimy na razie tylko kilka kart.
Liamę opuściły nagle wszystkie siły. Tyle starań, a teraz wszystkich ich złapią i zabiją. Była tego pewna.
Droga powrotna wlokła się w nieskończoność. Po co w ogóle wracać, mogła usiąść na bruku i czekać aż ktoś przyjdzie, zabierze ją nie wiadomo dokąd i zabije. Wozy z czworoboków nie jechały już w składzie karawan, wracały trzymając się razem. Dzieci wyczuły ponury nastrój dorosłych, milcząc siedziały stłoczone między pakunkami z oczami rozszerzonymi ze strachu. Chmury obniżyły pułap, ulice zatonęły w lodowatej mgle, która aż paliła w płucach przy oddechu.
W końcu dotarli do pierwszego z czworoboków, w którym mieszkała jedna z rodzin, która miała emigrować.
- Nic nam już nie pomoże, prawda? - zwróciła się do Liamy kobieta pomagająca zejść z wozu pięcioletniemu dziecku.
Liama nie odpowiadała, uświadamiając sobie z gorzką ironią, że nawet teraz ludzie jej ufali. Dali się wprawdzie namówić do ucieczki, ale zachowali w sercach nadzieję, że to ich właściwie nie dotyczy. Że chodzi o jakiś kardynalne nieporozumienie, które z czasem się wyjaśni. Tę nadzieję zniszczyła obecność wojska otaczającego miasto.
- Nie wiem – nie zdobyła się na lepszą odpowiedź.


Dodano: 2010-11-19 16:17:38
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS