Patronat

Glukhovsky, Dmitry - "Outpost"

Cameron, Miles - "Upadek smoków"
Ukazały się

Denton, Bradley - "Kolejny dzień bliżej śmierci"
Castle, Mort - "Przeklęte bądź, dziecię" (2021)
Karnicka, Anna - "Paradoks marionetki. Sprawa Króla Demonów"
Lewandowska, Magdalena i Małgorzata - "Żmije"
Tremblay, Paul - "Głowa pełna duchów"
Komuda, Jacek - "Zawisza. Czarne krzyże"
Simmons, Dan - "Pieśń Bogini Kali"
Erikson, Steven - "Ogrody Księżyca" (wyd. 3)
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Runa Cykl: YggdrasillData wydania: Marzec 2010 ISBN: 978-83-89595-60-7 Oprawa: miękka Format: 125x185 mm Liczba stron: 336 Cena: 29,50 zł  Ilustracja na okładce: Przemysław Truściński
Tom cyklu: 3
|
Długo przyszło czytelnikom czekać na zakończenie trylogii „Yggdrasill”. „Mosty wszechzieleni” z jednej strony godnie wieńczą dzieło i ukazują rozwój autora, który poprawił wiele elementów zgrzytających wcześniej, z drugiej jednak pozostawiają lekki niedosyt.
Widać w „Mostach wszechzieleni”, że pomysł na „Yggdrasill” został przez autora solidnie przemyślany. Nie było tu z pewnością tworzenia koncepcji świata na bieżąco, autor wiedział, w którą stronę pchnąć futurystyczną wizję, i dopiero po przeczytaniu ostatniego tomu trylogii z całą pewnością mogę powiedzieć, że założenie realizował skrupulatnie od tomu pierwszego. Po niesamowitym epilogu pojawia się satysfakcja i świadomość poznania dzieła skończonego. Jeszcze bardziej zadowala pomysł na rozwiązanie całości – przestała to być tylko opowieść o Drzewie i zjawiskach zachodzących zarówno w nim samym, jak i społecznościach je zamieszkujących. Podrzucki poszedł dalej, pokazując ciekawe drogi ewolucji gatunku ludzkiego.
Znacznie poprawił się styl autora – w „Uśpionym archiwum” sprawiał wrażenie nie do końca wyrobionego, tutaj jest już znacznie płynniejszy, zdania nie zgrzytają. Autor sprawniej prowadzi akcję i naprawdę czuć, że w posługiwaniu się piórem zrobił postęp.
Co zatem zawodzi? Mam wrażenie, że autor samą akcję prowadzącą do wielkiego finału nie do końca dobrze rozplanował pod kątem głównych bohaterów. Rozstajemy się z nimi szybko, bez pożegnania, niektóre wątki, jak chociażby ten Hannibale’a i Beatrice sprawiają wrażenie urwanych. Losy Noela i von Klosky’ego w Cytadeli podobnie – początkowo autor starannie opowiada ich historie, by ostatecznie odmówić odpowiedniego finału. Najbardziej kłuje w oczy postać sekretarza Sterna – intrygi i wprowadzanie w życie planów tej postaci ukazane jest w sposób dokładny i wciągający, by na koniec nagle okazało się, że niewiele z tego wynika. Tak zdarza się w życiu, niemniej pozostawia to wrażenie kolejnego uciętego wątku. Trudno zatem, by po zakończeniu, jakkolwiek „mocnym” i emocjonującym, nie pozostał w takiej sytuacji lekki niedosyt i wyraźne wrażenie, że niektóre wątki można było lepiej, a już na pewno bardziej rozwinąć. W świetle sprawnie zrealizowanego wątku Drzewa myślę, że bohaterowie po prostu autorowi się „zgubili”.
***
O cechach „Yggdrasill” pisałem w swojej recenzji dwóch pierwszych tomów, poza poprawieniem stylu i niedociągnięciami w fabule moim zdaniem niewiele się zmieniło. Trudno na dobrą sprawę rozpatrywać trylogię Podrzuckiego w kategorii osobnych części – „Uśpione archiwum”, „Kosmiczne ziarna” i „Mosty wszechzieleni” są w praktyce dobrze rozplanowaną całością.
Czy warto? Jeśli jest się miłośnikiem science fiction właściwie nie ma sensu zadawać tego pytania. To porcja naprawdę porządnej fantastyki naukowej, wciągającej i barwnej. To nie tylko przygodowa literatura do poczytania przed snem – zauważalne już w poprzednich tomach liczne rozważania społeczne, filozoficzne i etyczne są w „Mostach wszechzieleni” widoczne lepiej niż do tej pory. Jeśli ktoś nie jest przekonany, zachętę może stanowić czynnik ekonomiczny – wydawanie cyklu na przestrzeni siedmiu lat unaocznia zmiany w sposobie wydawania fantastyki w Polsce. „Yggdrasill” to trzy zadrukowane maczkiem porządne tomy w cenie poniżej dziewięćdziesięciu złotych – za taką partię literatury to niewiele.
Mam nadzieję, że pięcioletnia przerwa przed premierą ostatniego tomu nie jest wynikiem zarzucenia przez Podrzuckiego pisarskich planów i kolejne książki tego autora zagoszczą na księgarskich półkach. Jeśli tak, już zachodzę w głowę, jaka tym razem niesamowita koncepcja zostanie nam zaserwowana.
Autor: Daniel "Vampdey" Elkader
Dodano: 2010-04-16 17:36:05
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Konkurs
Wygraj "Anatomię pęknięcia"
Artykuły

"Kraina Lovecrafta" - książka a serial
Sam Sykes - wywiad z autorem "Siedmiu czarnych mieczy"
Wiedźmin Netfliksa: zachwyt czy rozczarowanie?
Nie tylko Netflix animuje króliki, czyli „Wodnikowe Wzgórze” przez dekady
Gra o tron subiektywnym okiem (s08e06)
Recenzje

Mortka, Marcin - "Nie ma tego Złego"
Jadowska, Aneta - "Cud, miód, Malina"
Komuda, Jacek - "Zawisza. Czarne krzyże"
King, Stephen - "Później"
Bazterrica, Agustina - "Wyborny trup"
Swanwick, Michael - "Matka żelaznego smoka"
Shute, Nevil - "Ostatni brzeg"
Bardugo, Leigh - "Dziewiąty dom"
Fragmenty
Kornew, Paweł - "Żniwiarz"
Kornew, Paweł - "Przeklęty metal"
Novik, Naomi - "Mroczna wiedza"
Kubasiewicz, Magdalena - "Wszystko pochłonie morze"
Karnicka, Anna - "Paradoks marionetki. Sprawa Króla Demonów"
Miela, Agnieszka - "Śmiech diabła"
Pypłacz, Joanna - "Dwór na Martwym Polu"
Kaczmarek, Tomasz - "Przedsionek piekła"
|