Patronat

antologia - "Gladiatorzy"

Liu, Cixin - "Wędrująca Ziemia"
Ukazały się

Jefremow, Iwan - "Mgławica Andromedy" / "Serce Węża"
Jefremow, Iwan - "Godzina Byka"
Kulikow, Roman - "Sztych"
Fitas, Bartłomiej - "Umarli nie wracają"
Lee, Edward - "Bighead"
Roth, Veronica - "Wybrańcy"
Lunde, Maja - "Ostatni"
Cholewa, Michał - "Dzika Karta"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Runa Cykl: YggdrasillData wydania: Marzec 2010 ISBN: 978-83-89595-60-7 Oprawa: miękka Format: 125x185 mm Liczba stron: 336 Cena: 29,50 zł  Ilustracja na okładce: Przemysław Truściński
Tom cyklu: 3
|
Długo przyszło czytelnikom czekać na zakończenie trylogii „Yggdrasill”. „Mosty wszechzieleni” z jednej strony godnie wieńczą dzieło i ukazują rozwój autora, który poprawił wiele elementów zgrzytających wcześniej, z drugiej jednak pozostawiają lekki niedosyt.
Widać w „Mostach wszechzieleni”, że pomysł na „Yggdrasill” został przez autora solidnie przemyślany. Nie było tu z pewnością tworzenia koncepcji świata na bieżąco, autor wiedział, w którą stronę pchnąć futurystyczną wizję, i dopiero po przeczytaniu ostatniego tomu trylogii z całą pewnością mogę powiedzieć, że założenie realizował skrupulatnie od tomu pierwszego. Po niesamowitym epilogu pojawia się satysfakcja i świadomość poznania dzieła skończonego. Jeszcze bardziej zadowala pomysł na rozwiązanie całości – przestała to być tylko opowieść o Drzewie i zjawiskach zachodzących zarówno w nim samym, jak i społecznościach je zamieszkujących. Podrzucki poszedł dalej, pokazując ciekawe drogi ewolucji gatunku ludzkiego.
Znacznie poprawił się styl autora – w „Uśpionym archiwum” sprawiał wrażenie nie do końca wyrobionego, tutaj jest już znacznie płynniejszy, zdania nie zgrzytają. Autor sprawniej prowadzi akcję i naprawdę czuć, że w posługiwaniu się piórem zrobił postęp.
Co zatem zawodzi? Mam wrażenie, że autor samą akcję prowadzącą do wielkiego finału nie do końca dobrze rozplanował pod kątem głównych bohaterów. Rozstajemy się z nimi szybko, bez pożegnania, niektóre wątki, jak chociażby ten Hannibale’a i Beatrice sprawiają wrażenie urwanych. Losy Noela i von Klosky’ego w Cytadeli podobnie – początkowo autor starannie opowiada ich historie, by ostatecznie odmówić odpowiedniego finału. Najbardziej kłuje w oczy postać sekretarza Sterna – intrygi i wprowadzanie w życie planów tej postaci ukazane jest w sposób dokładny i wciągający, by na koniec nagle okazało się, że niewiele z tego wynika. Tak zdarza się w życiu, niemniej pozostawia to wrażenie kolejnego uciętego wątku. Trudno zatem, by po zakończeniu, jakkolwiek „mocnym” i emocjonującym, nie pozostał w takiej sytuacji lekki niedosyt i wyraźne wrażenie, że niektóre wątki można było lepiej, a już na pewno bardziej rozwinąć. W świetle sprawnie zrealizowanego wątku Drzewa myślę, że bohaterowie po prostu autorowi się „zgubili”.
***
O cechach „Yggdrasill” pisałem w swojej recenzji dwóch pierwszych tomów, poza poprawieniem stylu i niedociągnięciami w fabule moim zdaniem niewiele się zmieniło. Trudno na dobrą sprawę rozpatrywać trylogię Podrzuckiego w kategorii osobnych części – „Uśpione archiwum”, „Kosmiczne ziarna” i „Mosty wszechzieleni” są w praktyce dobrze rozplanowaną całością.
Czy warto? Jeśli jest się miłośnikiem science fiction właściwie nie ma sensu zadawać tego pytania. To porcja naprawdę porządnej fantastyki naukowej, wciągającej i barwnej. To nie tylko przygodowa literatura do poczytania przed snem – zauważalne już w poprzednich tomach liczne rozważania społeczne, filozoficzne i etyczne są w „Mostach wszechzieleni” widoczne lepiej niż do tej pory. Jeśli ktoś nie jest przekonany, zachętę może stanowić czynnik ekonomiczny – wydawanie cyklu na przestrzeni siedmiu lat unaocznia zmiany w sposobie wydawania fantastyki w Polsce. „Yggdrasill” to trzy zadrukowane maczkiem porządne tomy w cenie poniżej dziewięćdziesięciu złotych – za taką partię literatury to niewiele.
Mam nadzieję, że pięcioletnia przerwa przed premierą ostatniego tomu nie jest wynikiem zarzucenia przez Podrzuckiego pisarskich planów i kolejne książki tego autora zagoszczą na księgarskich półkach. Jeśli tak, już zachodzę w głowę, jaka tym razem niesamowita koncepcja zostanie nam zaserwowana.
Autor: Daniel "Vampdey" Elkader
Dodano: 2010-04-16 17:36:05
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły

"Kraina Lovecrafta" - książka a serial
Sam Sykes - wywiad z autorem "Siedmiu czarnych mieczy"
Wiedźmin Netfliksa: zachwyt czy rozczarowanie?
Nie tylko Netflix animuje króliki, czyli „Wodnikowe Wzgórze” przez dekady
Gra o tron subiektywnym okiem (s08e06)
Recenzje

Pullman, Philip - "Tajemna wspólnota"
Morgan, Richard - "Trzynastka"
Butcher, Jim - "Zimne dni"
antologia - "Cyberpunk Girls"
Hibberd, James - "Ogień nie zabije smoka"
antologia - "Wigilijne opowieści"
Vonnegut, Kurt - "Sinobrody"
Sanderson, Brandon - "Migawka"
Fragmenty
Noni, Lynette - "Szept"
Bishop, Anne - "Światło i Cienie"
Hibberd, James - "Ogień nie zabije smoka"
Bester, Alfred - "Człowiek do przeróbki
Scalzi, John - "Ostatnia imperoks"
Elison, Meg - "Księga Bezimiennej Akuszerki"
Możdżeń, Konrad - "Chodź ze mną"
Zamiatin, Jewgienij - "My"
|