NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

McDonald, Ian - "Hopelandia"

Weeks, Brent - "Droga cienia" (wyd. 2024)

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Ćwiek, Jakub - "Kłamca 3. Ochłap sztandaru"
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Cykl: Kłamca
Data wydania: Listopad 2008
ISBN: 978-83-7574-014-1
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 272
Cena: 27,99
Tom cyklu: 3
seria: Asy polskiej fantastyki



Ćwiek, Jakub - "Ochłap sztandaru"

Ochłap powieści


Seria o Kłamcy Jakuba Ćwieka zyskała sobie wielu czytelników, głównie dzięki udanemu połączeniu elementów humorystycznych z licznymi popkulturowymi odwołaniami/nawiązaniami. Łatwa i przyjemna w odbiorze, oferowała łatwą i przyjemną, niezobowiązującą rozrywkę na kilka godzin. „Kłamca” i „Bóg marnotrawny” były zbiorami opowiadań, natomiast „Ochłap sztandaru” jest pierwszą powieścią w serii – choć, moim zdaniem, na to miano nie zasługuje, i to co najmniej z dwóch powodów. O tym jednak później; najpierw przedstawię ogólny zarys fabularny książki.

Początkowo wydaje się, że główną oś tekstu będą stanowić relacje Lokiego z Jenny. Jednakże autor bardzo szybko sprowadza akcję na inny tor, później tylko od czasu do czasu rzucając uwagę na ten temat. Na scenę wkracza Lucyfer i rozpętuje apokalipsę. Na świecie szerzy się głód, zaraza i wojna, a eskadry aniołów walczą z pogańskimi bóstwami. Świadkiem tego jest m.in. Jenny zmuszona do obrony kamienicy przed stadami zombie. Tymczasem Loki, w poszukiwaniu antychrysta, udaje się do krainy rządzonej przez Oberona.

Według mnie siłą cyklu Ćwieka było dotychczas skupianie się na wydarzeniach w mikroskali. Rozumiem, że dłuższa forma wymusza nieco zwiększenie areny działań, ale moim zdaniem w „Ochłapie sztandaru” nastąpiła znacząca przesada. Autor najwyraźniej dał się porwać popularnemu w fantastyce trendowi, który stanowi, iż każdy kolejny tom cyklu musi opowiadać historię o jeszcze większym rozmachu, a najlepiej opowiadającą o bliskiej zagładzie i ratowaniu świata. Ile można? W apokalipsie gdzieś zatraciła się specyfika przygód Lokiego – być może również dlatego, że nie jest już on postacią centralną, a występuje tak naprawdę tylko w jednym z wątków; w pozostałych jest niejako w domyśle, pojawia się w myślach postaci, fizycznie jednak obecny nie jest.

Zwykle uważam, że wielowątkowość jest pozytywną cechą powieści, lecz w przypadku „Ochłapu sztandaru” tak nie jest. Odnoszę wrażenie, że autor nie miał pomysłu, jak wzbogacić i rozwinąć początkowy pomysł, przez co sztucznie go napompował nieznaczącymi nic scenami, wątkami. A i tak rezultat objętościowy jest co najwyżej mierny: dwieście siedemdziesiąt stron dużą czcionką, z znaczną interlinią i takimi marginesami – ot, trzy godziny czytania. Całość jest monotonna i mało urozmaicona. Stosowane często humor sytuacyjny, mrugnięcia okiem do czytelnika nie spełniają swojej roli, tym bardziej, że ze strony na stronę jest ich mniej i stają się bardziej dosłowne i nachalne. Tak na wszelki wypadek, jakby się ktoś nie zorientował, czasem podkreślane są nawet dwa razy. Oczywiście w książce jest też sporo bardziej subtelnych aluzji i nie wątpię, że części nie udało mi się wyłapać. Jednego Ćwiekowi nie można odmówić: rozeznania we wzorcach popkulturowych i umiejętności ich kompilacji.

Jeżeli nie można było rzetelnie nakreślić tła, to może trzeba było trochę ograniczyć? Tym bardziej, że książka nie jest zamkniętą całością, a jedynie preludium do dalszych wydarzeń. Fabuła urywa się w środku, wątki są pozamykane na łapu-capu; w zasadzie to nawet nie tyle pozamykane, co doprowadzone do punktów zwrotnych – ale i tak odniosłem wrażenie, że koniec książki nastąpił w losowym momencie. Nawet wprowadzone cliffhangery nie spełniły swojej roli i jakoś nie pobudziły mojego zainteresowania dalszym ciągiem historii. Naprawdę można było dopisać drugą część i wydać całość w jednym tomie. Odbyłoby się to z korzyścią i dla książki, i dla czytelnika. Skoro już musiała być apokalipsa, to niechby była zakończona, a nie urwana w połowie. Gdy zebrać wszystko razem, wychodzi, że otrzymujemy ochłap powieści, a nie pełnowartościowy produkt.

Choć moim zdaniem „Ochłap sztandaru” wypada bardzo blado, być może są jakieś okoliczności łagodzące. Być może Ćwiek nie chciał stworzyć klasycznej opowieści, a raczej coś w rodzaju pulpowego slapsticka? W książce można doszukać się symptomów takiego zamiaru (przytłoczonych jednak przez główny wątek fabularny). Czy istotnie autor miał taki plan? Nie wiem, musicie ocenić sami. W każdym razie według mnie nazywanie Ćwieka polskim Gaimanem jest zdecydowanie na wyrost.


Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka


Dodano: 2009-01-03 22:49:32
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS