NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Robinson, Kim Stanley - "Czerwony Mars" (Wymiary)

Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Rice, Anne - "Merrick"
Wydawnictwo: Rebis
Cykl: Kroniki wampirów
Tytuł oryginału: Merrick
Tłumaczenie: Małgorzata Kicana
Data wydania: Marzec 2008
Wydanie: 2
ISBN: 978-83-7301-005-1
Oprawa: miękka
Format: 125×195mm
Liczba stron: 384
Cena: 29,90 zł
Rok wydania oryginału: 2000
Tom cyklu: 7
Seria: Horror



Rice, Anne - "Merrick"

Postradane uroki wampiryzmu


Homo nocturnus, słowiański wąpierz czy popularny wampir. Niezależnie od nomenklatury trudno jednoznacznie określić, jakie jest jego współczesne wyobrażenie, jak ludzie postrzegają te mityczne istoty, ani jakie zdolności im przypisują. Literatura i film, jak również gry komputerowe i fabularne – kształtują niezwykle zróżnicowany, niespójny obraz wampira. W zależności od źródła różne są niemalże wszystkie cechy tych nocnych łowców. Począwszy od wyglądu, poprzez posiadane zdolności, na stosunku do ludzi kończąc.

Nie zawsze tak było. Wszystko ma swój początek i dopóki stanowi novum jest klarowne i niezmienne. Dopiero później przychodzi czas na reformy i modyfikacje powstające z inicjatywy kontynuatorów danego przedsięwzięcia. Nie inaczej było w przypadku przenikania postaci wampira do świadomości masowej. Jego procesu stawania się kolejnym elementem popkultury.

Korzenie wampiryzmu w literaturze sięgają końca drugiej dekady XIX w. i powieści „The Vampyre” autorstwa Johna Polidoriego. Chociaż nie zyskała ona popularności, warto odnotować, iż po raz pierwszy łączyła postać wampira z przynależnością do wyższych sfer, odchodząc od modelu brutalnego, wywodzącego się z gminu wroga ludzi. Prawdziwe zainteresowanie tematem przyniósł dopiero rok 1897 i „Dracula” irlandzkiego pisarza Brama Stokera. Była to powieść gotycka poruszająca klasyczny motyw walki dobra ze złem i osadzona w nieznanej dla zachodniej Europy Transylwanii. Interesująca forma zawierająca cechy prozy epistolarnej, urokliwe przedstawienie obcych krain i modny ówcześnie motyw zapewniły książce wielką popularność. Tak narodził się obraz wampira, który fascynował i nadal fascynuje rzesze twórców i zwykłych ludzi.

Spójrzmy jak w historię wampirzego nurtu wpisuje się współczesna literatura – a przynajmniej jeden z jej ważniejszych wycinków. Bowiem gdzieś pomiędzy filmem „Nosferatu – symfonia grozy” Murnaua, a produkcjami spod znaku Blade’a znaleźć można zapoczątkowany „Wywiadem z wampirem” cykl „Kroniki wampirów” autorstwa Anne Rice. Przez jednych zjadliwie krytykowany, przez innych stawiany za przykład fascynującej, urokliwej serii niezwykłych powieści. Po lekturze „Merrick” muszę przyznać, że racja leży po obu stronach. Jednakże niezależnie od tego, czy książki tej autorki darzymy sympatią czy nie – chyba każdy przyzna im niezwykłą popularność, jaką się cieszą. Tym samym biorą udział w dyskusji nad wizerunkiem wampirów.

Siódmy tom cyklu opowiada historię życia Merrick, czarownicy z nowoorleańskiego rodu Mayfair, splatając dotyczące jej wątki z takimi znanymi postaciami jak David Talbot, Lestat de Lioncourt czy Louis de Pointe du Lac. Merrick pod wpływem różnych, nie do końca oczywistych, pobudek podejmuje się zadania wywołania ducha Claudii – wampirzego dziecka, które zginęło niegdyś w promieniach słońca. Powiedzieć o fabule więcej to niemal streścić całą książkę. Liczne fragmenty przedstawionej historii nużą, są niezwykle statyczne, a całość „przegadana”. Ma to związek z formą wspólną dla cyklu – narrator snuje opowieść opartą na jego wspomnieniach, niewiele dzieje się „tu i teraz”. Poza tym wydarzenia są dosyć przewidywalne, a zakończenie w drażniący, bo sztuczny sposób szczęśliwe i zbyt optymistyczne.

Paradoksalnie to, co można uznać za wadę konstrukcji fabularnej powieści, staje się elementem kreującym niezwykły klimat opisanego świata. Cicha, nocna panorama Nowego Orleanu; niebezpieczna, tajemnicza dżungla; eleganckie, staromodne siedziby Talamaski. Wszystkie te miejsca przepełnia specyficzny nastrój ukształtowany dzięki wspomnieniom bohaterów, ich spokojnym rozmowom i ciszy, niemąconej zgiełkiem normalnego, ludzkiego życia.

Bez wątpienia największą zaletą książki są jej bohaterowie. Przedstawiony przez Rice obraz wampira niesie ze sobą postać niezwykle atrakcyjnego, pociągającego seksualnie człowieka. Niektóre szczegóły jego wyglądu są wręcz nieludzkie – tak jak oczy najpotężniejszych spośród nich. Niemalże nieśmiertelni, posiadający zdolność odkrywania cudzych myśli i wyczuwający obecność człowieka. Niemniej to tylko drugorzędne atrybuty bohaterów „Kronik wampirów”, gdyż tym, co wywołuje w czytelniku prawdziwe zainteresowanie są przemyślenia postaci i ich psychologizacja. Sfera intelektualna. Wampiry autorki są dojrzałe, spędzają mnóstwo czasu, zastanawiając się i dyskutując nad problemami typowymi dla przedstawicieli ich gatunku, jak pragnienie krwi, długowieczność, istnienie duszy i życia po śmierci. Wiele wniosków płynących z rozmów i osobistych przemyśleń postaci jest niezwykle pesymistycznych. Nie są to też bohaterowie idealni, chyba każdy z głównych aktorów opowieści boryka się z bolesnymi problemami, błędami, jakie popełnił w przeszłości. Czynami uznanymi za niewłaściwe. Sposób myślenia, mówienia, wzajemne relacje między postaciami - pozwalają odczuć, że nie są już ludźmi. Jednak i tutaj autorce można coś zarzucić. Uderzył mnie kontrast pomiędzy obrazem jednej z postaci, jaki wyłaniał się z opowieści innych bohaterów, a jej rzeczywistym wizerunkiem. Nie sprostała tworzonej wokół siebie legendzie.

We wstępie napisałem, że zgadzam się po części zarówno ze zwolennikami, jak i przeciwnikami pisarstwa Anne Rice. Przedstawiłem już pewne wady powieści i jej największe walory, lecz nie wspomniałem o podstawowym zarzucie, jaki wysuwa się pod adresem książek tworzących cykl. Zarzut ten w dość dużym stopniu negatywnie wpływa na interesującą, głęboką kreację bohaterów. Mam na myśli sposób przedstawienia efektów ich rozmyślań i tego wszystkiego, za co można docenić włożony w ich tworzenie trud. Bowiem forma ta, widoczna zwłaszcza w dialogach i wyrażaniu prywatnych myśli przez postaci, wykazuje tendencje do infantylizowania uczuć i inteligentnych spostrzeżeń. Wartości i poglądy ukazane są w sposób niezwykle banalny, momentami śmieszny, a nawet drażniący. Jednakże zdaję sobie sprawę, że dla części czytelników wpisuje się to w konwencję powieści, współtworzy jej atmosferę. Jak w wielu dziedzinach życia – jest to kwestią gustu.

Od strony edytorskiej książkę przygotowano solidnie. Korekcie trudno coś zarzucić, natomiast warto zwrócić uwagę na bardzo dobrą, przykuwającą wzrok okładkę. Jest klimatyczna i rewelacyjnie współgra z wizją dżungli przedstawioną w książce.

Podsumowując, Anne Rice w kolejnym tomie wampirzego cyklu serwuje czytelnikom mało interesującą historię, co jednak rekompensowane jest przez niezwykłych, przemyślanych bohaterów i specyficzny, intrygujący klimat opisywanych miejsc, zwyczajnych starych domów Nowego Orleanu. Niestety, uzyskany dzięki tym walorom pozytywny obraz całości dla wielu okaże się być zbyt ciężkostrawny – ze względu na banalne przedstawienie i ckliwe dialogi. Pozostali mogą wpisać to w naturę wampirów i cieszyć się lekturą – przy rozpalonym kominku z kieliszkiem wina w ręce. Homo nocturnus, jakiego widzimy w powieści, stanowi solidną podstawę jednego z wielu wyobrażeń tych wampirów. Dlatego warto zapoznać się z którąś z książek cyklu – zwłaszcza, że jest to literatura popularna i dyskutowana w szerokich kręgach. Czy tą pozycją powinna być właśnie „Merrick”? Chyba nie, może lepiej wziąć do ręki wydany po raz pierwszy w 1976 r. „Wywiad z wampirem” – poznać początki serii, a zarazem najbardziej znaną powieść autorki.


Autor: Krzysztof Kozłowski


Dodano: 2008-04-30 20:09:42
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

romulus - 22:22 30-04-2008
Trudno się nie zgodzić. Nuda w pięknej scenografii. Annie Rice niewiadomo po co rozdyma wątki poboczne swoich głównych cykli o Lestacie i Czarownicach. Każda z tych pobocznych książek usypiała mnie niesamowicie. Mają za to pociągające okładki, bo w środku już jest tak sobie (druk drażniący). A ostatnio się nawróciła i odnalazła Boga i zadręcza czytelników historiami biblijnymi. Nie wie kiedy ze sceny zejść niepokonana - a powinna po Królowej Potępionych, jeśli o mnie chodzi.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS