NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Heinlein, Robert A. - "Luna to surowa pani" (Artefakty)

Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Ukazały się

Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"


 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Kukiełka, Jarosław - "Kroczący wśród cieni"

 Gray, Claudia - "Leia. Księżniczka Alderaana"

 Le Fanu, Joseph Sheridan - "Carmilla"

 Henderson, Alexis - "Dom Pożądania"

Linki

King, Stephen - "Komórka"
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: Marzec 2007
ISBN: 978-83-7359-432-6
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 432



King, Stephen - "Komórka"

Gdyby zrobić listę rzeczy, bez których nie wyobrażamy sobie życia, to podejrzewam, że telefon komórkowy znalazłby się w ścisłej czołówce. Jeszcze parę lat temu symbol snobizmu i luksusu, dziś przedmiot codziennego użytku. Sieć telefonii komórkowej oplotła już prawie cały świat i dziś życie bez SMS-ów, dzwonków polifonicznych czy gier java wydaje się niemożliwe. Co więcej, popularna „komórka” stała się jedną z ikon XXI wieku, której poświęca się filmy, komiksy, a nawet książki. Tylko czy takie uzależnienie się nie niesie za sobą zagrożeń?
Pewnego październikowego dnia w całej Ameryce zadzwoniły komórki, ale tym razem ich sygnał niósł ze sobą zagładę – każda osoba, która odebrała telefon, zamieniła się w bezmyślne zombie. W ciągu paru chwil Amerykę ogarnia fala bezsensownej przemocy i paniki. Nieliczni szczęściarze muszą teraz uciekać – ich celem staje się centrum stanu Maine, jedyne miejsce, gdzie nie dociera sygnał telefonii komórkowej. Jednym z takich ocalałych jest autor komiksów Clay Riddell. Gdzieś tam w środku piekła jest jego rodzina, a on zrobi wszystko, żeby ją ocalić.
Amerykański mistrz grozy Stephen King podobno nie posiada telefonu komórkowego, ale ma za to wielki talent, szkoda tylko, że nie do końca wykorzystał go w jednej ze swoich najnowszych powieści, zatytułowanej „Komórka”. Na pewno duże brawa należą mu się za sam pomysł wyjściowy – prosty, ale genialny. Zamiast szukać jakiegoś demona czy potwora z obcego wymiaru wybrał telefon komórkowy. Mały, niepozorny, a jakże ważny dla większości z nas. Podobać się może również opis zniszczonej Ameryki i tworzenie się społeczeństwa „ocalonych” i „zakażonych”. Clay Riddell i jemu podobni podróżują tylko nocą, w dzień zamykają się w opustoszonych domach, zostawiając na progu swoje buty – znak, że budynek jest zajęty. Nie używają telefonów czy radia, chodzą głównie na piechotę – drogi zatarasowane są zniszczonymi samochodami. Tworzą zalążek ruchu oporu. Do nowych warunków przystosowują się także „zarażeni’. Początkowo walczyli ze sobą, z czasem zbierają się w duże, zorganizowane grupy. Śpią razem na w dużych salach, na stadionach, zawsze przy dźwiękach muzyki. Powoli zaczynają tez używać narzędzi, a także mówić. Okazuje się również, że mają oni możliwości wykraczające poza ludzkie zrozumienie.

Co w takim razie szwankuje? Ja wskazałbym na kreację bohaterów, którym daleko do tych z wcześniejszych powieści Kinga: „Lśnienie” czy „Misery”. Tamte postaci przyciągały, ekscytowały, tworzyły więź między sobą a czytelnikiem. Tymczasem losy Claya Riddella i jego przyjaciół pozostawiają dziwnie obojętnym, a po przeczytaniu książki zaraz o nich zapominamy. Mam również zastrzeżenia do tempa książki – po mocnym początku fabuła wyraźnie zwalnia i toczy się leniwie, aby przyśpieszyć dopiero pod koniec powieści. Zabrakło też jakiś zaskakujących zwrotów akcji – czytelnik nie ma złudzeń, ze bohaterzy szczęśliwie dotrą do miejsca swego przeznaczenia. Odniosłem też ogólne wrażenie, że „Komórka” to tak naprawdę zbiór klisz z poprzednich książek autora. Znów mamy wątek wędrówki (cykl „Mroczna Wieża”), wizje Ameryki po apokaliptycznej zagładzie („Bastion”) czy przegranego życiowo artysty („Stukostrachy”, „Worek kości”). Niewykluczone, że lepsi ode mnie znawcy twórczości amerykańskiego króla grozy znajdą w „Komórce” inne analogię do jego wcześniejszych utworów.

Od kilku lat Stephen King nosi się z zamiarem zakończenia swojej kariery pisarskiej. Patrząc tylko i wyłącznie na recenzowaną przeze mnie powieść można tylko przyklasnąć temu zamierzeniu. „Komórka”, pomimo że pod względem warsztatowym jest bez zarzutów, nie wnosi nic nowego do twórczości autora. Szkoda, że autor coraz częściej odcina kupony od swojej wcześniejszej twórczości, a takie utwory jak „Historia Lisey” są raczej wyjątkiem potwierdzającym regułę, że Stephen King wielkim pisarzem był.


Ocena: 6/10
Autor: Adam "Tigana" Szymonowicz


Dodano: 2007-09-21 18:14:21
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS