NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

LaValle, Victor - "Samotne kobiety"

Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Wojnarowski, Zbigniew - "Posoka smoka"
Wydawnictwo: SuperNowa
Data wydania: Luty 2007
ISBN: 8370541887
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 120x195mm
Liczba stron: 464



Wojnarowski, Zbigniew - "Posoka smoka"

Połowa lat 90. ubiegłego roku – SuperNowa wydaje pierwszą książkę z cyklu o Wiedźminie – początek boomu na rodzimą fantastykę.
Przełom wieków – ukazuje się „Pani Jeziora”, szczyt potęgi SuperNowej.
Rok 2001 powstaje Fabryka Słów, a rok później Runa – koniec monopolu SuperNowej na polską fantastykę.
Rok 2007 – na półkach księgarskich pojawia się debiut Zbigniewa Wojnarowskiego „Posoka smoka”.

Powyższe kalendarium zaprezentowałem nie po to, żeby pochwalić się wiedzą; chciałem pokazać, jak krętą drogę przebyło wydawnictwo SuperNowa w ciągu ostatniego dziesięciolecia. Kiedyś lider wśród wydawców polskiej fantastyki, dzisiaj nieskuteczny tropiciel sukcesorów Andrzeja Sapkowskiego. Niestety póki co poszukiwania są bezowocne, dotychczasowe próby wylansowania następców AS-a (np. Artur Baniewicz i cykl o Czarokrążcy) zakończyły się niepowodzeniem. Powieść „Posoka smoka” potwierdza, że na przełom tu się nie zanosi.
Głównym bohaterem książki jest Walek – prosty chłop z zabitej dechami wsi, ponoć archetyp tępego osiłka. Skuszony standardową nagrodą za zgładzenie smoka (pół królestwa i ręka księżniczki) wyrusza na wyprawę. Pierwsze kroki kieruje do stolicy księstwa, gdzie jako przyszły smokobójca bardzo szybko zostaje uwikłany w sieć intryg. Równolegle do przygód Walka czytelnik śledzi też losy śpiewaka Tabrysa oraz okrutnego pirata zwanego Deyerpoth. Jak się potem okaże, przewrotny los nieraz skrzyżuje ścieżki bohaterów.
Z powyższego opisu widać, że mamy do czynienia ze standardową fabułą znaną z wielu powieści fantasy. Nie jest to jednak specjalny zarzut – w tego typu książkach o wiele ważniejszy jest styl i sposób opowiadania historii. I tutaj zaczynają się schody.
Powieść Wojnarowskiego to z założenia fantasy humorystyczna, piszę z założenia, bo lektura do śmiechu raczej nie skłania, już prędzej można zazgrzytać zębami przewracając kolejne strony książki. Owszem, niektóre fragmenty – jak spotkanie z krasnoludem-akwizytorem czy scena gry w karty – są nawet zabawne, ale na całą książkę to o wiele za mało.
Największym mankamentem powieści jest jednak nie brak humoru, ale nieudolne naśladowanie stylu Andrzeja Sapkowskiego. Niestety żeby pisać jak AS, potrzebny jest olbrzymi talent i lata wytężonych ćwiczeń. Nadto mamy do czynienia z odwzorowaniem kilku scen czy pomysłów narracyjnych. Już na początku książki jeden z bohaterów zostaje przyłapany w trakcie praktycznego zgłębiania ars amandi. Dziwna zbieżność z „Narrenturm”. No i ten język – „Raj!... Pchaj!... W picz!... Kwicz!... Rad!... W zad!”, który wzbudza więcej politowania niż śmiechu u czytelnika.
A im dalej, tym gorzej – pamiętacie jak w „Pani Jeziora” Ciri podróżuje pomiędzy światami? Tutaj też mamy do czynienia z podobnym zabiegiem, ale tym razem wyprawa wygląda niczym z zupełnie innej bajki. Wraz z nieulękłym Deyerpothem odbywamy bowiem podróż w odległą przyszłość. I nagle świat fantasy zostaje zastąpiony nowym – rodem z tandetnej science-fiction. Na szczęście naszemu bohaterowi niestraszne są takie podróże i szybko znajduje sobie miejsce w zmienionej rzeczywistości. Zostaje pracownikiem telewizji, a w wolnych chwilach dorabia jako seryjny morderca. Nie ominą go również spotkania na szczycie. W trakcie czasoprzestrzennych wojaży spotyka Stalina i Hitlera, którzy cierpią na problemy gastryczne – przeczyszczenie i zatwardzenie (na szczęście widok krwiożerczego pirata skutecznie wyleczy ich z przypadłości). A to tylko mała próbka. Ja rozumiem, mieszanie konwencji, ale dlaczego wykonanie jest na tak niskim poziomie?

Sapkowski uchodzi za mistrza „postmodernizmu”, wplata do książek nawiązania wzięte z naszej szeroko rozumianej współczesnej kultury, z polityki czy życia codziennego. Wojnarowski też się stara, ale efekt pozostawia wiele do życzenia. Jego wtręty są zbyt dosłowne, nie dają czytelnikowi szansy na własną interpretacje. Jedynym w miarę ciekawym zabiegiem jest stworzenie postaci trzech wiedźm o iście szekspirowskich imionach: Desdemona, Julia i Ofelia. Inna sprawa, że ten pomysł również wydaje się pośrednio zaczerpnięty z Sapkowskiego, u którego dzielny Reynevan z Bielawy także spotyka na swojej drodze trzy czarownice.

Następna wada powieści to rozdmuchana objętość. Fabuła, jak wspomniałem, jest lipna, a tu, proszę, książka liczy ponad 400 stron. Zastanawiam się, może w SuperNowej płacą za każda stronę maszynopisu? Jeśli tak, to rozumiem, dlaczego co parę stron następuje przerywnik w postaci występu wspomnianych wyżej czarownic lub gadaniny poszczególnych postaci o ciężkim losie. Autor wdzięcznie nazwał to „głosem duszy”. Swoją litanię wygłaszają m.in. król, księżniczka, nadworny mag i służka. Innymi nabijaczami stron są rozdziały poświęcone życiu łyżeczki do konfitur, a także karaluchom. (Z drugiej strony jednak opis życia seksualnego owadów wniósł nieco ożywienia do powieści.)
A co z bohaterami? Nieraz bywało, że ciekawie skonstruowane postaci ratowały książkę przed zapomnieniem – niestety nie tym razem. Zarówno prosty niczym cep Walek, jak i reszta bohaterów „Posoki smoka” pozostawiają czytelnika obojętnym. Jedyną postacią budzącą sympatię jest mag, niejaki Teleportas Szary, który w chwili zagrożenia życia odkrywa wszystkie tajemnice wszechświata. (Uwagę wzbudzą być może też imiona pary królewskiej: Walisław i Dobrodawka.)

Podsumowując, powieść Wojnarowskiego to niewypał. Rozumiem, że do poziomu Terry’ego Pratchetta autorom sporo brakuje, że to wysoko, że niesprawiedliwie może porównywać, ale przecież na poziom przygód Pogodnika autorstwa Romualda Pawlaka doskoczyć już znacznie łatwiej. Tymczasem tu zawiodło prawie wszystko – styl, fabuła, żarty. Patrząc na „Posokę smoka”, a mając w pamięci ostatnie deklaracje Andrzeja Sapkowskiego o ograniczeniu działalności literackiej, widzę przed SuperNową niezbyt wesołą przyszłość.



Ocena: 3/10
Autor: Adam "Tigana" Szymonowicz


Dodano: 2007-03-31 17:21:08
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

GeedieZ - 18:08 31-03-2007
ha! Zgadłem ocenę zanim zobaczyłem samą recenzję :]

Przyznajcie się - Wy po prostu nie trawicie książek z superNOWEJ :>

kurp - 19:28 31-03-2007
Hm, już sam tytuł sprawił, że mało kto spodziewał się czegoś więcej ;)
Odejdzie Sapkowski, zostanie czarna dziura - tak przecież kończą supernowe, prawda? :D

Tigana - 20:38 31-03-2007
Nic nie mam do SuperNowej. Ba - jestem jej wdzięczny za to że kiedyś zaryzykowała i zaczęła wydawać książki polskich autorów. Niestety to już przeszłość. Wydawca na własne życzenie stracił prawie wszystkich liczących sie autorów, a najlepszych debiutantów zagarnęła Runa i Fabryka. Jeśli komuś moja recenzja nie odpowiada to proponuje poszukać w innych portalach. - widziałem gdzieś wręcz entuzjastyczną.

kurp - 21:35 31-03-2007
Wkład SuperNowej w rozwój polskiego rynku fantastyki jest rzecz jasna ogromny. Proszę mnie źle nie rozumieć - życzę im powrotu do kondycji z dawnych lat.

Tigana - 22:17 31-03-2007
--> Kurp - moja wypowiedź nie dotyczyła twojej osoby. W żadnym wypadku. Jest to ogólna rada dla poszukiwaczy lepszych recenzji :wink:

Vampdey - 22:26 31-03-2007
Wydają rewelacyjnego Jabłońskiego i to się liczy :P

Tigana - 22:58 31-03-2007
Może i rewelacyjny (nie czytałem), ale jakis hit to to nie jest. Pamiętam tylko aferę przy okazji pierwszego tomu, kiedy okazało się, że autor jest szefem Domu Kultury i chcieli go zwolnić.

Vampdey - 23:07 31-03-2007
Zwolnili ;)

kurp - 23:37 31-03-2007
Za książkę?! :D

Tigana - 23:42 31-03-2007
kurp pisze:Za książkę?! :D

Władze miejskie stwierdziły, ze autor propaguje satanizm więc nie moze pracować z młodzieżą :twisted:

kurp - 23:48 31-03-2007
:shock:
A propaguje?!

Vampdey - 23:54 31-03-2007
Taka konwencja. W Polsce za czasów rozbicia dzielnicowego u Jabłońskiego jest swoisty renesans pogaństwa (mrrrocznego i złego :P), a główny bohater nie dość, że nie nienawidzi kościoła, to na dokładkę jest gejem.
Ale cykl IMO świetny.

Dove - 01:31 01-04-2007
Uważam, że Tigana był zbyt łaskaw. Ktoś w Supernowej ma chyba samobójcze inklinacje. Książczydło jest zupełnie idiotyczne. Mało nie zwróciłem posiłku na półkę w empiku (nie mogę dojść - z napadu czkawki czy z obrzydzenia) po przeczytaniu pierwszych dwóch stron. Wspomniane w recenzji picze i zady już mnie wprawiły w osłupienie, a co dopiero "quasimodernistyczna" idea wytatuowania mizerykordii na penisie głownego bohatera. Uchhchhch... Powinno się to przemielić apriorycznie po komisyjnym stwierdzeniu przekroczenia stanu idiotyzmu na centymetr kwadratowy powierzchni druku.
Co do Jabłońskiego... Zwolnili go nie za flirty z ciemną stroną mocy, a właściwie nie przede wszystkim. Raczej za ten drugi powód - przytaczany przez Vampdeya. Ktoś sobie coś skojarzył. I trach. Wiem, bo znam to miasto.

Tigana - 16:29 01-04-2007
Dobrze, że nie dałem "czwórki" jak początkowo zamiezrzałem ;)

Azirafal - 15:36 06-04-2007
Przyznam, że nie czytałem, nawet w ręku nie miałem - odstraszył mnie sam tytuł :? No, przepraszam bardzo "Posoka smoka"? Teraz widzę, że chyba dobrze zrobiłem... To co opisuje Tigana zakrawa na dowcip raczej, na żart z czytelników, nie do czytelników... :?

A co do "głosów duszy", to ostatnio miałem w rękach książkę (zbiór felietonów) Kresa, gdzie bardzo dobitnie pisze on o swojej opiniii dotyczących "głosów duszy" autorów ;)

RaF - 15:59 06-04-2007
http://www.ksiazka.net.pl/modules.php?name=Reviews&rop=showcontent&id=512
Jak widać są i dobre recenzje ;)

Tigana - 16:53 06-04-2007
RaF pisze:Jak widać są i dobre recenzje ;)

I to nawet kilka - kwestia gustu. Recenzja jest rzeczą subiektywną - zależy od gustu jej autora. Dla mnie "Posoka smoka" to dno, dla innych może być arcydziełem.

kurp - 19:02 06-04-2007
Nie relatywizowałbym zanadto.
Często jest tak, że różnica w ocenie nie jest efektem innego gustu, ale po prostu, odrzućmy polityczną poprawność, bezguścia :)

RaF - 19:30 06-04-2007
Och, zaraz bezguścia...

Jak ktoś się z czyimś upodobaniem nie zgadza, zaraz mu od bezguści wymyśla :P

Bardzo często w każdym razie ;)

A ocena może być też wynikiem kaprysu. Ot, ktoś miał na przykład zły dzień, więc w książce (filmie/muzyce) doszukiwał się samego złego - i vice versa. Znam z autopsji ;)

Shadowmage - 19:44 06-04-2007
Ocena może być kwestią kaprysu, owszem. Ale kaprys musi mieć jakieś podstawy w obiektywnej opinii... Bo ja rozumiem, że można książkę ocenić w zależności od nastroju o jakieś 1-2 punkty w górę lub w dół. Ale jeśli jeden recenzent miesza ją z błotem, a drugi wychwala, to tu już coś jest nie tak - albo ktoś się nie zna, albo ma całkowicie rozbieżne gusta.

kurp - 21:05 06-04-2007
Ot co - obiektywne kryteria istnieją! :D

RaF - 21:55 06-04-2007
Pewnie że istnieją - nie negowałem ich przecież ;)

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS