NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Robinson, Kim Stanley - "Czerwony Mars" (Wymiary)

Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Ćwiek, Jakub - "Kłamca"
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Cykl: Kłamca
Data wydania: 2005
ISBN: 83-89011-77-8
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195
Liczba stron: 272
Cena: 25,99 zł
seria: Kuźnia Fantastów



Ćwiek, Jakub - "Kłamca" #3

Los Angeles

Loki podniósł karty i westchnął w duchu. Zupełnie nie szło mu tego wieczora. Powiódł wzrokiem po gładkich twarzach współgraczy. A miało być tak pięknie. W końcu anioły nie potrafią blefować. Z ich twarzy zwykle czytał jak w otwartych księgach. Nie może być nic prostszego, myślał, niż ograć anioła w pokera i wygrać parę piór.
Dopiero po pół godzinie gry zorientował się, że przeoczył mały szczegół. Oni czytają w myślach.
Zanim nauczył się blokować swój umysł, minęło następne pół godziny, a potem po prostu miał pecha. Tak się przynajmniej łudził. To dawało szansę, że los jednak się odwróci.
— To jak, Loki — zniecierpliwił się Araazel. — Grasz czy nie? Pamiętaj, że niektórzy z nas mają pracę.
— Ty to nazywasz pracą? — prychnął Kłamca. — Leży sobie twój podopieczny w szpitalu i zasysa kroplówy. Jedyne, co mu grozi, to nagły wzwód i tym samym niedokrwienie mózgu. A wtedy przynajmniej odetchną pielęgniarki. Wiesz, ile one mają już siniaków na tyłkach od jego szczypania?
— A ty skąd to wiesz?– zapytał siedzący po lewej Mirael.
Loki rzucił mu pełne pogardy spojrzenie.
— Bo to normalne dla tych, co nie mają braków w aparaturze, skrzydlaty — odparł. Przeniósł wzrok na milczącego dotąd Kerrousa. Biedak chyba nie bawił się najlepiej tego wieczora. — Jak tam stawki?
Anioł wzruszył ramionami. Myślami był zupełnie gdzie indziej. Aż dziw, że wygrał niemal wszystkie rozdania.
— Jest tak — wyjaśnił szybko Mirael — że właśnie rozdanie temu przegrałeś swój ostatni samochód, a teraz Kerri postawił wszystko, co dziś zdobył i dwa pióra. Ja wszedłem, Araazel spasował. Wchodzisz?
Loki sięgnął do kieszeni po pudełko wykałaczek. Włożył jedną z nich do ust.
— Głupia sprawa — powiedział, uśmiechając się przymilnie. — Ale nieszczególnie mam już z czym.
— A gdybyś miał z czym, to wszedłbyś? — zapytał Kerrous. Jego głowa nie opierała się już na łokciu, a oczy nagle zapłonęły ognikami nadziei. Nordycki bóg spojrzał nań podejrzliwie.
— Co ci się zrodziło pod tą blond główką, cwaniaczku? — zapytał. Anioł niepewnie poruszył skrzydłami.
— Powiedzmy, że jak przegrasz, przejmiesz za mnie robotę. Na jeden dzień. Z całą odpowiedzialnością przed górą — wyjaśnił.
Araazel pokręcił z dezaprobatą głową i położył rękę na ramieniu towarzysza.
— Kerri, nie szalej. Wiesz, że jemu nie wolno. On może tylko w sytuacji, gdy...
— Dostanie polecenie z góry lub gdy pojawia się problem z siłami mitycznymi — dokończył Kerrous — To jest taka właśnie sytuacja.
Loki uśmiechnął się na myśl o ewentualnej pracy. Zaczynał już trochę gnuśnieć w tym Los Angeles. A siedzenia tu bez grosza w ogóle sobie nie wyobrażał.
— Słucham Cię uważnie — powiedział. Anioł odchrząknął.
— Rzecz w tym, że nie tak dawno udałem się z kumplami do Mojr. Wiesz, tych z Grecji, prządek czy jak je tam zwą...
— Parki — podpowiedział Mirael.
— Właśnie. Poszliśmy do nich tak dla zabawy. Właśnie mieliśmy trochę wolnego, jakiś tydzień rozejmu czy Zwierzchności wiedzą, co jeszcze. A Grecja to piękny kraj...
Loki skinął głową.
— Byłem tam. Do rzeczy.
— One przepowiedziały mi — Kerrous skrzywił się — że moja podopieczna zginie w tym tygodniu. Dokładniej mówiąc, jutro i to przed obiadem.
— Na Trony i Zwierzchności — westchnął Araazel — Teraz rozumiem twój nastrój.
Poklepał go w ramię. Mirael zrobił żałosną minę.
— Przykro mi, stary — wyszeptał.
— Tak, tak, mnie też — rzucił niecierpliwie Loki. — Czyli moją stawką jest teraz ewentualne stróżowanie przez jeden dzień jakiejś ofiary losu?
— Tak właśnie — zgodził się Kerrous. — Ale skuteczne stróżowanie.
— Niech będzie. Wchodzę i wymieniam dwie karty.
— Tak po prostu? — nie dowierzał anioł.
Loki wzruszył ramionami.
— A nad czym tu się głowić? Zwłaszcza że i tak wygram to rozdanie. Ktoś jeszcze dobiera?
Aniołowie również wymienili to, co im w wachlarzykach przeszkadzało.
— Podbijam — powiedział Araazel, ale pod wzrokiem Lokiego skapitulował. — Choć właściwie...
Bóg kłamstwa uśmiechnął się do swojej karety. Tym razem jednak się udało. Choć może i szkoda tej roboty. Zapowiadała się nieźle...
— Sprawdzam — powiedział i zanim pozostali zdążyli zaprotestować, dorzucił. — Zastawiając to, co mam na sobie.


Dodano: 2006-07-03 12:29:36
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS