NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Swan, Richard - "Tyrania Wiary"

Lee, Fonda - "Okruchy jadeitu. Szlifierz z Janloonu"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Carey, Jacqueline - "Strzała Kusziela"
Wydawnictwo: Mag
Cykl: Dziedzictwo Kusziela
Tytuł oryginału: Kushiel's Dart
Tłumaczenie: Maria Frąc
Data wydania: Grudzień 2004
Wydanie: I
Oprawa: miękka
Redakcja: Joanna Figlewska
Tom cyklu: 1



Carey, Jacqueline - "Strzała Kusziela"

„Strzałą Kusziela” autorstwa Jacqueline Carey interesowałem się już od momentu wydania, ale jakoś nie udało mi się przez dłuższy czas zmobilizować do poświęcenia 35 zł na książkę zapowiadającą się na wstęp do kolejnego serialu z gatunku heroicznej fantasy. Zawsze udało się w księgarni wygrzebać coś bardziej obiecującego, nawet pokroju twórczości Robin Hobb. Dopiero wieść o wydaniu w Polsce trzeciej powieści Carey, na spółkę z recenzenckimi pochwałami skłoniły mnie do dania szansy rzekomo oryginalnemu światowi przepojonemu jakoby delikatną i wysublimowaną erotyką, podbudowanemu teoretycznie ciekawą filozofią, a także pełnokrwistej głównej bohaterce.

Jak się okazało już po w przybliżeniu dwóch siódmych lektury, w określeniu „pełnokrwista” akcent winien spoczywać na członie „krwista”. W „Strzale Kusziela” mamy bowiem do czynienia z próbką nowej odmiany powieści fantastycznej, mianowicie odmiany sadomasochistyczno-gnostyckiej. Element perwersyjny wyraża się preferencjami głównej bohaterki, toteż bicze, kajdanki i ostre przedmioty przewijają się z bolesną regularnością. Nie należy się jednak tym martwić, wszak utrzymujemy się niezmiennie w klimatach heroicznych i nawet najbardziej zapamiętała chłosta nie pozostawia śladów na dzielnej Fedrze - takie porywające oryginalnością imię wybrała dla obiektu konsensualnej przemocy Jacqueline Carey. Wprawdzie osoby obdarzone zdolnością wizualizowania sobie opisywanych scen powinny być ostrzeżone o konieczności nieoddalania się zanadto od miednicy lub chociaż lotniczej papierowej torebki podczas lektury, jednak z pewnością znajdą się chętni na opisy nacinania krocza ostrą strzałką i orgazmów od chlaśnięcia biczem. Nie, uspokoję rozgrzane głowy, nie ma opisów ginekologicznych, to nie jest powieść soft porno, jeśli ktoś tego szuka, to na pograniczach gatunku fantasy błąka się specjalizująca się w tym Laurell Hamilton. Częstotliwość aktów seksualnych, tandetnie monotonnych jak niemiecki film erotyczny wprost z ProSieben po północy, choć daleko mniej delikatnych, osiąga zaledwie jeden na kilkadziesiąt stron, co jednak zdecydowanie było wartością dostateczną dla wywołania u mnie odruchu przewracania kilku kartek na widok słów „krew”, „kajdanki”, „bicz”, „uklękłam” oraz podobnych.

Autorka próbuje usprawiedliwiać powszechną akceptację dla skłonności bohaterki, z zawodu luksusowej prostytutki, oraz jej klientów koncepcją świata, w którym Jezus doczekał się z Marią Magdaleną syna, a ten został prorokiem permisywizmu seksualnego pod chwytnym hasełkiem „kochaj jak wola twoja”. By hasełko nie pozostało w sferze marzeń, syn Jezusa wyemigrował z dusznego Bliskiego Wschodu via Persja do Francji i nawiązał kontakt z grupką aniołów zbuntowanych przeciw Bogu, którzy postanowili wprowadzać w życie jego hipisowski program. Co ciekawe, według Carey utopia taka staje się ciałem w świecie pełnym dzikich barbarzyńców kultywujących tradycyjne jak ideologia elpeeru wzorce rodziny. Tak na marginesie, sama sytuacja geopolityczna powieściowej Francji – Terre d'Ange budzi słuszne skojarzenie z Kayowską „A Song for Arbonne”, z genezą o jednakim stopniu niemożliwości. Lecz zostawmy wykroczenia przeciwko logice, nie czepiajmy się też naiwnych twierdzeń jakoby kilkoro aniołów miałoby spłodzić, względnie przyczynić się do spłodzenia całego narodu, którym rządziła dynastia Jezusowego syna. Przyjmknijmy oko na niespójności i weźmy tą paranoidalną krzyżówkę myśli gnostyckiej, spiskowej teorii dziejów Michaela Baigenta i spółki (por. „Święty Graal, święta krew”) oraz libertyńskiej etyki seksualnej rodem z młodzieżowych komun końca lat sześćdziesiątych za dany ustrój społeczny tej wyimaginowanej Terre d'Ange.

Cóż więc ze światem “Strzały Kusziela”? Weźmy Zachodnią Europę w okresie największego blasku średniowiecza, po czym wymażmy wszystko na północ od Alp i na wschód od Renu. Nazwijmy dzisiejszą Francję Terre d'Ange, Hiszpanię – Aragonią, Anglię – Albą, Irlandię – Eire, zaś Włochy – Caerdicca Unitas, związkiem miast-państw, z których największe nazwijmy Milazzą i La Serenissimą, niech będzie, że przypadek ulokował je na miejscu naszych Mediolanu i Wenecji. Dalej, niech w kanale La Manche rządzi magiczny stwór uniemożliwiający podróż z kontynentu na Wyspy Brytyjskie, dzięki czemu tymi władają nadal Celtowie. Na koniec zaludnijmy obszar dzisiejszych Niemiec plemionami seksistowskich dzikusów, nadajmy mu miano Skaldii i niech jej przywódcą będzie Waldemar Selig (niem. święty), marzący tylko o przekroczeniu Rhenusu (czyżby Renu?) i Drang nach Westen. Nie zapomnijmy, że mieszkańcy Terre d'Ange mają nosić nazwiska brzmiące z francuska, na przykład Baudouin de Trevalion, mieszkańcy Alby i Eire – brzmiące z celtycka, jak Eamonn mac Conor, i tak dalej. W ten prosty sposób otrzymamy światek równie nowatorski, oryginalny i pełen niespodzianek co wykreowany przez Jacqueline Carey. Do tego oczekiwany czas pracy konieczny do opracowania realiów powieści wynosi poniżej dwudziestu minut. W odróżnieniu od adaptacji historycznej Europy na przykład w „Sarantyńskiej mozaice” Kaya czy u Kate Elliott świat Carey robi wrażenie naszkicowanego powierzchownie na podstawie kilku artykułów w encyklopedii, i to raczej multimedialnej niż papierowej.

Fabuła... najbardziej pozytywe, co można o niej stwierdzić, to fakt, że w ogóle jest. Utrzymuje się w normie heroicznej fantasy, zatem nie należy spodziewać się po niej logicznej spójności ani głębi przekraczającej przynależną kałuży. Zastanawiające, że wyróżnik „Strzały Kusziela” – wątki sadomasochistyczne – nie odgrywa w zasadniczej akcji powieści istotnej roli. Można niemal postawić pytanie, czemu one służą i czy wyłącznie zaspokojeniu brutalnych upodobań autorki. Poza tym jest wszystko, czego można się spodziewać po gatunku: i wojna, i śmieszne dworskie intrygi, i podróże przez cały świat, i dramatycznie szczęśliwe zbiegi okoliczności, i sztampowy wątek miłosny. Rzecz jasna najazd na Terre d'Ange do złudzenia przypomina wojnę francusko-pruską, do momentu okrążenia armii marszałka MacMahona pod Sedanem, choć Sedan został zastąpiony przez Troyes w Szampanii, pardon, w Namarze (i wybaczcie, nie wiem czy produkuje się tam markowe wino musujące...).

Przy całym repertuarze wymienionych defektów Jacqueline Carey dysponuje naprawdę niezłym warsztatem pisarskim. Język jej powieści jest ładny, opisy świata plastyczne i nawet interesujące, dialogi niedrewniane, narracja płynna mimo pierwszoosobowej perspektywy – lecz nie rekompensuje to niedostatku wyobraźni. Być może w spółce autorskiej z kimś, kto ma pomysły, a nie ma talentu do ubierania ich w słowa Carey mogłaby osiągnąć znacznie lepsze rezultaty, lecz „Strzała Kusziela” w pełni zasługuje na surową ocenę. Słabość fabularna oraz zerowa oryginalność świata powieści nie mogą niestety być wybaczone nawet debiutantom. Zaś za przyrównanie do „Diuny” Franka Herberta na IV stronie okładki należy się wydawcy minimum pręgierz. Wspomnę tylko jeszcze pogląd Jacka Dukaja o szkodliwym samoograniczaniu własnej wyobraźni przez pisarzy-fantastów - tutaj mamy przypadek kliniczny zepsucia literackiego zrodzonego z takich przyczyn.



Ocena: 2/10
Autor: Bleys
Dodano: 2006-05-12 13:09:52
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS